Gliwiczanie wygrali w Niecieczy 5:3, choć po 28 minutach przegrywali 1:2. Zespół Radoslava Latala jeszcze przed przerwą odzyskał prowadzenie, a w II połowie nie wypuścił go już z rąk.
- To był dla nas bardzo trudny mecz. Nie graliśmy w nim tak, jak we wcześniejszych spotkaniach. Myślę, że momentami brakowało nam pewności siebie - mówi Josip Barisić.
- Owszem strzeliliśmy pięć bramek i uważam, że zasłużyliśmy na zwycięstwo, ale w obronie nie graliśmy najlepiej. Dobrze, że mieliśmy niezłą skuteczność. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. Teraz liczy się tylko to - dodaje chorwacki napastnik lidera Ekstraklasy.
29-latek sam wpisał się na listę strzelców, gdy w 30. minucie zamienił na gola dośrodkowanie Patrika Mraza z lewego skrzydła: - "Mrazik" dośrodkował świetną piłkę, a ja poszedłem na nią w stu procentach i strąciłem ją zewnętrzną częścią stopy. Chciałem zmieścić piłkę przy dalszym słupku i to się udało.
Spotkanie Termalica - Piast było meczem otwarcia nowego stadionu w Niecieczy. - Myślę, że mecz mógł się podobać kibicom. Padło wiele bramek i to było dobre otwarcie stadionu. Chyba zepsuliśmy w Termalice święto, ale mnie interesują tylko trzy punkty na koncie Piasta - mówi Barisić.