Manuel Neuer: Od nienawiści do miłości kibiców Bayernu Monachium

Manuel Neuer długo czekał na swój moment chwały. Bramkarz, który w Bayernie Monachium witany był obraźliwymi hasłami udowodnił, że zasada "od miłość do nienawiści dzieli cienka granica", działa w dwie strony.

Dla kibiców Bayernu Monachium  transfer Manuela Neuera był niczym straszna zniewaga. Nie chcieli go. Menadżer klubu, Uli Hoeness, zareagował stanowczo mówiąc, że jeśli komuś się nie podoba, zawsze może przerzucić swoje uczucia na TSV 1960 Monachium. Szefowie Bayernu byli jednak zdeterminowani i doskonale wiedzieli co robią. Neuer wkrótce stał się kimś więcej niż tylko wymarzonym następcą Olivera Kahna. Od momentu gdy "Bananowy Oli" skończył karierę w 2008, Bayern szukał kogoś na jego miejsce. Michael Rensing i Hans-Joerg Butt byli daleko od ideału. Neuer przyszedł w 2011 i dziś jest najlepszym bramkarzem świata, a także symbolem bawarskiego klubu.

Wychowany w Schalke

Neuera z klubem Schalke 04 łączyło coś więcej niż tylko lata spędzone w drużynie. Poza tym, że jako bramkarz przeszedł przez wszystkie szczeble juniorskie aż po seniora, to darzył on ten zespół głębokim uczuciem przez całe dzieciństwo. Jako kibic był obecny na każdym meczu, zasiadał na trybunach dla ultrasów zdzierając sobie gardło podczas śpiewania przyśpiewek. Miłość do Schalke nie osłabła, kiedy Neuer zasilił szeregi pierwszego zespołu i kiedy można było wymagać od niego dyplomatycznej wstrzemięźliwości w wyrażaniu uczuć.

Niemieccy kibice doskonale pamiętają czasy, kiedy to imprezował razem z nimi czy całował klubowy herb na koszulce. Stał się ich ulubieńcem, a dla wielu świecącym przykładem oddanego swojej drużynie piłkarza.

Nic nie cieszy bardziej kibica dowolnego niemieckiego klubu niż zwycięstwo z Bayernem. Gdy Schalke pokonało Bayern na ich własnym boisku w 2009 roku, niesiony okrzykami trybun Neuer podbiegł do narożnej chorągiewki, wyrwał ją i za chwilę wymachiwał jak szalony leżąc na murawie. Ten gest wywołał prawdziwą burzę.

Piłkarz parodiował w ten sposób Olivera Kahna - legendę bawarskiego klubu. Ten były piłkarz wykonał identyczne ruchy przy okazji zdobycia mistrzostwa Niemiec w sezonie 2000/2001. To właśnie wtedy w 94 minucie Kahn zdobył remisującego 1:1 z Hamburgerem SV gola, który spowodował zepchnięcie drużyny Schalke na drugie miejsce. Nie trzeba wyobrażać sobie oburzenia kibiców z Monachium, kiedy - o ironio - Neuer dostał propozycję gry w Bayernie.

Walka z kibicami

Neuer już w chwili, gdy media zaczęły mówić o jego transferze, został znienawidzony zarówno przez kibiców Schalke, jak i Bayernu. Gelsenkirchen, z którego pochodzi bramkarz, to miasto "klasy robotniczej", w którym żyją ludzie prości, pracujący głównie w zakładach przemysłowych. Manuel był jednym z nich, był piłkarzem, który jako jedyny nie patrzył na swój klub, jako drużynę przejściową, z której mógłby się wybić do lepszej ligi. On prawdziwie kochał Schalke, a kibice za to kochali jego. Kiedy zdecydował się na odejście, stał się jednym z "pozostałych", którzy opuszczali rodzimy klub dla prestiżu i pieniędzy. Choć z początku kibice błagali karteczkami z napisem "Manu, zostań", to szybko stał się dla nich zdrajcą.

- Nikogo nie okłamałem, nie zrobiłbym tego, ponieważ kocham Schalke. Zawsze robiłem wszystko dla dobra drużyny - tłumaczył się Neuer. - Wiem, że część kibiców traktuje mnie jak Judasza, ale Schalke zawsze zostanie częścią mnie - wyznał na koniec.

Litości dla bramkarza nie mieli również kibice Bayernu. Podczas pierwszych meczów w barwach tego klubu, Neuer był wygwizdywany, a na transparentach pojawiały się hasła, takie jak "Nie dla Neuera" czy "Możesz wyłapać tyle piłek, ile chcesz, ale my nigdy nie zaakceptujemy cię w tej koszulce", a najbardziej zagorzali bojkotowali kupowanie biletów na mecze.

Sprzeciw Putina

Nie tylko kibice byli przeciwni transferowi Neuera. Jak się okazuje, swoje niezadowolenie spowodowane przenosinami bramkarza do Bayernu wyraził także sam Władimir Putin. Rosyjski premier miał rozmawiać z Clemensem Toenniesem, prezesem klubu z Gelsenkirchen.

- Putin był przekonany, że Neuer powinien zostać. On był jego wielkim fanem. Ale to nie była kwestia pieniędzy. Manuel chciał zmiany i musieliśmy to zaakceptować - skomentował Toennies.

Władze Bayernu były zdeterminowane, by Neuer zasilił ich szeregi - bez względu na panującą atmosferę na trybunach. W końcu jego transfer kosztował klub ponad 22 miliony euro.

- Jeśli komuś nie podoba się, że sprowadzamy jednego z najlepszych bramkarzy świata, to niech nie przychodzi na nasz stadion - mówił prezes Bayernu - Uli Hoeness.

Zawieszenie broni

W końcu nastały czasy rozejmu. Bramkarz spotkał się z władzami klubu i tzw. Shickerią - monachijskimi ultrasami. W ramach porozumienia, Neuer musiał zobowiązać się do przestrzegania pięciu zasad. Po pierwsze nie mógł śpiewać klubowych przyśpiewek, ani "Humby" (nieoficjalnego hymnu klubu), klękać z pozostałymi zawodnikami, całować godła, ani zbliżać się do trybun ultrasów i rzucać tam swojej koszulki. Po stoczonych bataliach, kibice Bayernu w końcu zaczęli doceniać wielkość Neuera. Zaczęło się od półfinału Ligi Mistrzów w sezonie 2011/2012, gdzie obronił strzały Cristiano Ronaldo i Kaki. Jeszcze większy szacunek zdobył rok później, gdy razem z zespołem pokonali Borussię Dortmund 2:1 i zdobył mistrzostwo Niemiec. Już nikt nie miał wątpliwości co do jego umiejętności. W 2014 nazwano go najlepszym bramkarzem roku przez francuski "L'Equipe" i po raz kolejny był w jedenastce roku. W końcu został uznany za najlepszego bramkarza na świecie.

Sam Neuer raczej nie sili się na sentymenty, bowiem grając w lidze w barwach Bayernu nigdy z Schalke nie przegrał. Zachował czyste konto w 5 z 8 rozegranych meczów.

Kolejne spotkanie z kibicami z Gensenkirchen odbędzie się 21 listopada o 18:30 podczas meczu Bayern - Schalke 04. Aktualnie Bawarczycy pewnie prowadzą w tabeli z 34 punktami na koncie. Były klub Neuera plasuje się natomiast na piątym miejscu z 20 punktami.

Źródło artykułu: