Pogoń - Lech: Ma być jak za dobrych dni

Pogoń Szczecin rozpoczęła sezon poprawnie, ale złapała zadyszkę. Lech Poznań jest mistrzem Polski, ale tuła się na dole tabeli. Obie drużyny chcą w niedzielę wrócić do tego co dobre mimo zmartwień.

Ostatnie tygodnie należą do Lecha Poznań, który po zwycięstwie we Florencji, awansował do półfinału Pucharu Polski i uciekł z ostatniego miejsca w Ekstraklasie. Nadal nie gra rewelacyjnie, ale już przyzwolicie, a co najważniejsze zbiera punkty. Nowym trenerem Kolejorza został Jan Urban i poukładał elementy w swoim zespole.

- Wygrał na Legii i we Florencji, a we Wrocławiu zremisował - przypomniał Czesław Michniewicz, trener Pogoni Szczecin, a opinie o zwyżce formy Lecha potwierdzają liczby. Przed przerwą reprezentacyjną zdobył 8 z możliwych 12 punktów, a Pogoń ledwie dwa. Portowcy pozostają w tabeli wysoko nad Lechem, ale trudno powiedzieć o którymkolwiek z zespołów: faworyt.

Pogoń pracowała w przerwie reprezentacyjnej nad ofensywą. Starała się grać wyżej pressingiem, ćwiczyć schematy rozegrania. Nie strzeliła gola z akcji od początku października. Nawet w sparingu z RB Lipsk. Za zdobywanie goli ma odpowiadać w niedzielę Marcin Listkowski, a jego dublerem będzie prawdopodobnie Władimir Dwaliszwili. W odwodzie pozostaje Adam Frączczak, który wskutek powrotu Sebastiana Rudola może zagrać w pomocy lub w ataku. Poza tym kontuzjowani w Pogoni są Sebastian Murawski, Nunes, Matynia, Obst i Zwoliński.

To oryginalna historia, że w niedzielę nie może zagrać zarówno wspomniany Zwoliński, jak i Marcin Robak. Napastnicy rywalizowali zacięcie o miejsce w ataku Pogoni, a miejska legenda głosiła, że nie potrafią strzelać goli, gdy przebywają jednocześnie na boisku. W końcu Robak postanowił zakończyć rywalizację i skorzystał z oferty transferu do Lecha. Cały czas nie może rozwinąć skrzydeł z powodu problemów ze zdrowiem.

Właśnie Robak był bohaterem najbardziej pamiętnego meczu Pogoni z Lechem w ostatnim czasie. Jeszcze w granatowo-bordowych barwach strzelił komplet pięciu goli w wygranym 5:1 meczu. Poza tym szczecinianie wspominają dobrze swoje historyczne zwycięstwa w Poznaniu. Dla Kolejorza dobry był poprzedni sezon, w którym ani razu nie uległ Pogoni. Do remisu w Szczecinie doprowadził w doliczonym czasie, a w grupie mistrzowskiej wygrał bez większego problemu. Jedna i druga drużyna wspomina również te dobre dni.

Lech wyjechał na Pomorze w sobotę. Nie miał dużo czasu na regenerację po meczu Pucharu Polski z KGHM Zagłębiem Lubin. Nie wystąpił jednak w najsilniejszym składzie, więc kilku podstawowych zawodników wskoczy do składu z nową energią. Urban nie może skorzystać z Gostomskiego, Kownackiego i wspomnianego Robaka, a być może również Darko Jevticia. Pomocnik chorował na grypę żołądkową.

- Musimy być jednością na boisku, utrzymywać koncentrację i być właściwie ustawieni - zaznacza Marcin Kamiński, obrońca Lecha. - Ostatnie spotkania napawają optymizmem, pokazaliśmy w nich, że potrafimy strzelać bramki i zwyciężać. Teraz trzeba to udowodnić w Szczecinie i być czujnym, bo jest w Ekstraklasie kilku trenerów, którzy lubią stosować jakieś niekonwencjonalne manewry taktyczne, a Czesław Michniewicz do nich należy.

Pogoń Szczecin - Lech Poznań / nd. 22.11.2015 godz. 18.00

Przewidywane składy:

Pogoń: Słowik - Rudol, Fojut, Czerwiński, Lewandowski - Matras, Murawski - Frączczak, Akahoshi, Małecki - Listkowski.

Lech: Burić - Ceesay, Arajuuri, Kamiński, Douglas - Tetteh, Trałka - Lovrencsics, Holman, Pawłowski - Hamalainen.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).

Zamów relację z meczu Pogoń Szczecin - Lech Poznań
Wyślij SMS o treści PILKA.LECH na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Pogoń Szczecin - Lech Poznań
Wyślij SMS o treści PILKA.LECH na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Źródło artykułu: