Bartosz Kapustka to największe odkrycie 2015 roku w polskiej piłce. Niespełna 19-letni pomocnik Cracovii stał się czołową postacią Ekstraklasy i przebojem wdarł się do reprezentacji Polski. Po trzech występach w drużynie narodowej ma na koncie już dwie bramki i dwie asysty.
Nic zatem dziwnego w tym, że utalentowany nastolatek znalazł się na celowniku najmocniejszych klubów czołowych lig Europy. W ostatnich tygodniach jego nazwisko padało w kontekście transferów do Interu Mediolan, Borussii Dortmund, Romy czy Fenerbahce Stambuł.
Cracovia nie ma zamiaru sprzedawać swojego zawodnika przed końcem sezonu, a sam Kapustka po raz kolejny zapewnił, że nie chce w tej chwili opuszczać Pasów.
- Zostaję przy tym, co mówiłem wcześniej. Staram się podchodzić tak samo do wszystkich spotkań. Wygrywamy, nie ma co się zastanawiać nad takimi rzeczami. Trzeba dograć spokojnie te mecze. Ani przez moment nie myślę o transferze - mówi Kapustka.
Reprezentant Polski zdradził, że od kilku dni stara się unikać zgiełku, jaki powstał wokół niego: - Jeśli chodzi o te wszystkie doniesienia, to odkąd wróciłem ze zgrupowania reprezentacji, dużo mniej czasu spędzam w sieci, bo to mogłoby mi zaszkodzić. Każdy chce dobrze grać w piłkę i mogę się tylko cieszyć, że zainteresowanie mną rośnie. Czasem jest to uciążliwe, ale zachowuję zimną głowę.
Rychły wyjazd z Polski Kapustce odradza selekcjoner reprezentacji Polski, Adam Nawałka. Pomocnik Cracovii nie chciał jednak zdradzić, o czym dokładnie rozmawiał z opiekunem drużyny narodowej.
- To są prywatne rozmowy. Konsultuję tę sytuację z niektórymi osobami, ale to nie jest tak, że codziennie o tym z kimś rozmawiam. Ten temat był podjęty może raz, dwa. Wypada mi też z grzeczności rozmawiać z osobami, które mi dobrze życzą, ale generalnie odcinam się od tego - mówi Kapustka.