W ostatnich dniach sytuacja kadrowa Górnika Zabrze znacznie się poprawiła. Do treningów wrócili Radosław Sobolewski, Maciej Mańka, Ołeksandr Szeweluchin i Mariusz Magiera. Złą informacją dla sztabu szkoleniowego zabrzańskiego klubu są urazy Macieja Korzyma i Michała Janoty, które wykluczyły ich z gry do końca roku. Zwłaszcza uraz Korzyma to duże osłabienie dla zabrzańskiego klubu, gdyż do tej pory był on podstawowym napastnikiem śląskiego klubu.
Trener Górnika nie ukrywa, że urazy podstawowych zawodników są szansą na pokazanie swoich umiejętności dotychczasowym dublerom. - Zawsze dla nas kłopotem jest jak ktoś wypada ze składu. Żeby mówić o radości, to trzeba wygrać mecz. W życiu tak jest, że jak ktoś wypada, to jest szansa dla innego. Historia nie raz pokazywała, że ci co dostali szansę, wykorzystali ją i poszli dalej - stwierdził Leszek Ojrzyński.
W osiemnastce na starcie z Górnikiem Łęczna może być kilka niespodzianek. Niewiadomą jest to, który z zawodników zagra na pozycji wysuniętego napastnika. Jednak cel zabrzan jest prosty: zdobycie trzech punktów. - Mam nadzieję, że ci, którzy dostaną szansę będą godnie reprezentować Górnika i po długiej przerwie wygramy. Czas zdobyć trzy punkty. Musimy wystrzegać tych błędów, które nam się ostatnio zdarzały czyli nie możemy stracić szybko bramki, bo nie zawsze udawało nam się dogonić rywali. Punkty nam są potrzebne i musimy grać o całą pulę - ocenił Ojrzyński.
W dwóch ostatnich domowych spotkaniach Górnik Zabrze tracił bramki w 2. minucie. Gole tak szybko zdobywali piłkarze Korony Kielce i Wisły Kraków. Z kielczanami Górnik przegrał, a w starciu z Wisłą zdołał doprowadzić do wyrównania. Zabrzanie w pojedynku z Górnikiem Łęczna nie chcą popełnić tego błędu i zamierzają zdecydowanie lepiej wejść w mecz. - Przede wszystkim należy uczulać zawodników, zwracać na to uwagę na treningach. Za gierki treningowe nie ma punktów - powiedział Ojrzyński.
Trener Górnika zwrócił również uwagę na błędy sędziowskie popełniane na niekorzyść jego drużyny. - Jesteśmy nieszczęśliwi, biednemu wiatr w oczy wieje. Bramka z Koroną była spowodowana dekoncentracją w kryciu, ale drużyna przyjezdna przy rzucie wolnym przesunęła sobie piłkę o 6 metrów do przodu. Z kolei Wisła zdobyła gola po spalonym. Z Koroną i Podbeskidziem należały nam się rzuty karne. Mam nadzieję, że w końcu sędziowanie będzie wzorowe i momenty, które mogą być kluczowe dla wyniku spotkania będziemy mieć po swojej stronie, a nie przeciwko. Nie ma co ukrywać, że ciężkie zadanie przed nami, ale nie możemy patrzeć na przeciwnika, ale na siebie - przyznał Ojrzyński.
Mecz pomiędzy Górnikiem Zabrze i Górnikiem Łęczna rozegrany zostanie 28 listopada, a jego początek zaplanowano na godzinę 15:30.