Zagłębiowsko-śląskie konfrontacje za każdym razem wywołują dodatkowe emocje, tak również było i w niedzielę. Choć na trybunach zabrakło zorganizowanej grupy kibiców gości, to i tak atmosfera była gorąca pomimo mroźnej pogody.
Obie drużyny spokojnie weszły w mecz. Już w 6. minucie GieKSa mogła otworzyć wynik, ale w sytuacji sam na sam od Grzegorza Goncerza lepszy okazał się Wojciech Fabisiak. Zagłębiacy dużo atakowali prawą stroną, gdzie aktywny był Dawid Ryndak, z kolei katowiczanie starali się rozciągać ataki na całej szerokości boiska. Pierwszą groźna sytuację sosnowiczanie wypracowali sobie w 18. minucie, lecz wtedy czujni byli katowiccy obrońcy.
W szeregach GKS-u wyróżniali się Wojciech Trochim, Filip Burkhardt, Rafał Pietrzak i Oliver Praznovsky. Dzięki temu przyjezdni przejęli inicjatywę w tym spotkaniu, dyktowali oni tempo gry. Wprawdzie sosnowiczanie momentami nieco gubili się w obronie, ale za każdym razem wychodzili z tego bez szwanku. Blisko zdobycia bramki był wspomniany Burkhardt, który w 28. minucie uderzył obok słupka. Z kolei tuż przed przerwą Zagłębie przed stratą gola w ostatniej chwili uchronił Konrad Budek.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli przyjezdni, a gospodarze wyglądali na zdenerwowanych, ich gra była bowiem niedokładna. Sytuacja uległa zmianie około 59 minuty, wtedy Zagłębie zaczęło przejmować inicjatywę. Sosnowiczanie zamykali rywali na ich połowie, ale nie mieli pomysłu na zamknięcie akcji, ich strzały nie były zaskakujące dla Mateusza Kuchty, a uderzali między innymi Michał Fidziukiewicz czy Grzegorz Fonfara. Natarcie gospodarzy skończyło się po kilku minutach, a mecz ponownie stał się bardziej zacięty, była to prawdziwa walka.
W 76. minucie sztab szkoleniowy Zagłębia ma duże pretensje do sędziów. Zdaniem sosnowiczan obrońca GKS-u celowo zagrał do Kuchty, który złapał piłkę, lecz główny arbiter nie zareagował. Minuty mijały, a na tablicy wciąż był remis. Końcówka była naprawdę gorąca. Najpierw w 83. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Povilas Leimonas przedłużył piłkę i zmylił interweniującego Fabisiaka. Wracający na ławkę rezerwowi GKS-u sprowokowali kibiców Zagłębia, okazując w ich kierunku radość.
Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać, niespełna minutę później wyrównującego gola zdobył Michał Fidziukiewicz. Chwilę później okazję do podwyższenia na 2:1 miał Martin Pribula. Co się odwlecze, to nie uciecze. Wydawało się, że nie jest to dogodna sytuacja, ale Fidziukiewicz uderzył z dystansu i przelobował Kuchtę.
Zagłębie Sosnowiec - GKS Katowice 2:1 (0:0)
0:1 Povilas Leimonas 83'
1:1 Michał Fidziukiewicz 84'
2:1 Michał Fidziukiewicz 90'
Składy:
Zagłębie Sosnowiec: Wojciech Fabisiak - Marcin Sierczyński, Krzysztof Markowski, Konrad Budek, Żarko Udovicić, Grzegorz Fonfara (78' Adrian Paluchowski), Sebastian Dudek, Dawid Ryndak (56' Jakub Wilk), Michał Fidziukiewicz, Martin Pribula, Jakub Arak (46' Łukasz Sołowiej).
GKS Katowice: Mateusz Kuchta - Rafał Pietrzak, Mateusz Kamiński, Oliver Praznovsky, Alan Czerwiński, Sławomir Duda (72' Povilas Leimonas), Łukasz Pielorz, Filip Burkhardt (63' Paweł Szołtys), Adrian Frańczak, Wojciech Trochim (79' Bartosz Iwan), Grzegorz Goncerz
Żółte kartki: Dudek (Zagłębie) oraz Burkhardt, Szołtys (GKS).
Sędzia: Mirosław Górecki (Katowice).