Arkadiusz Malarz: Jeżeli walczymy o mistrzostwo, to nie możemy tracić takich punktów

Legia Warszawa zawiodła w Bielsku-Białej. Wicemistrzowie Polski w ostatniej akcji meczu zapewnili sobie remis w starciu z Podbeskidziem. - Sami sobie zgotowaliśmy ten los. Tak nie można grać - krytycznie przyznał Arkadiusz Malarz.

Legia Warszawa przez 50 minut grała z przewagą jednego zawodnika i nie potrafiła tego wykorzystać. Mało tego, Podbeskidzie Bielsko-Biała grając w dziesiątkę było znacznie groźniejsze niż Legia. Bielszczanie byli o krok od sprawienia sensacji i pokonania warszawskiego klubu. Dla Górali byłoby to pierwsze w tym sezonie zwycięstwo przed własną publicznością.

Wicemistrzowie Polski w ostatniej akcji zdołali doprowadzić do remisu, ale wynik ten nie dawał im choćby najmniejszej satysfakcji. - Sami sobie zgotowaliśmy ten los. Tak nie można grać. W pierwszych minutach przysnęliśmy, przez 30 minut graliśmy bardzo słabo i konsekwencją tego było to, że musieliśmy gonić wynik. Myślę, że czerwona kartka dla zawodnika Podbeskidzia była słuszna. W drugiej połowie wyrównaliśmy i myśleliśmy, że uda nam się wbić zwycięską bramkę - przyznał Arkadiusz Malarz.

Podbeskidzie, po tym jak straciło gola na 1:1, nastawiło się na grę z kontry. W 86. minucie Górale dopięli swego i wyszli na prowadzenie. - Podbeskidzie wychodziło z kontrami i jedna z nich okazała się skuteczna. Adam Mójta uderzył, rykoszet od obrońcy, piłka przeleciała przez nogi i "załamka". Cieszę się, że udało nam się chociaż wyrównać i mamy punkt. Na dobrą sprawę nie możemy tak grać - ocenił golkiper warszawskiego zespołu.

Po remisie z Podbeskidziem Bielsko-Biała wicemistrzowie Polski zajmują drugą pozycję w ligowej tabeli, ale ich strata do Piasta Gliwice wzrosła do 10 "oczek". - Jeżeli walczymy o mistrzostwo, to nie możemy tracić takich punktów. Z całym szacunkiem dla Podbeskidzia, ale takie mecze musimy wygrywać. Można powiedzieć, że jesteśmy zmęczeni, bo gramy co trzy dni, ale to nikogo nie obchodzi - powiedział Malarz.

Komentarze (0)