Nawet najwięksi optymiści i najzagorzalsi fani Górnika Zabrze nie spodziewali się tak wysokiego zwycięstwa Trójkolorowych nad Piastem Gliwice. Zabrzanie bezlitośnie wykorzystali błędy lidera Ekstraklasy i nie pozostawili gliwiczanom żadnych złudzeń. Piast był bezradny, a Radoslav Latal otwarcie przyznał, że w drugiej połowie jego drużyna grała chaotycznie.
Nie byłoby tak okazałego zwycięstwa gdyby nie Roman Gergel. 27-letni Słowak rozegrał najprawdopodobniej najlepszy mecz w swojej dotychczasowej karierze. W 7. minucie bohater Górnika pewnie wykorzystał rzut karny, a koncert swojej gry dał w drugiej części gry. W 60. i 61. minucie Słowak wykorzystał dwa kontrataki Górnika i precyzyjnymi strzałami pokonał Jakuba Szmatułę. Gergel sposób na pokonanie golkipera Piasta znalazł również w 82. minucie.
Cztery gole w jednym meczu musi budzić uznanie. W dodatku w takim spotkaniu, które jest niezwykle ważne dla fanów Górnika Zabrze, którzy nie lubią się z rywalem zza miedzy. Gergel tym wyczynem na stałe zapisał się w historii zabrzańskiego klubu. - Wcześniej tylko na PlayStation strzeliłem cztery bramki. Nigdy w meczu nie zdobyłem tylu goli, maksimum były chyba dwa, ale nie jestem pewny - przyznał z uśmiechem słowacki pomocnik.
Górnik Zabrze po strzeleniu pierwszej bramki zbyt głęboko cofnął się do defensywy, co było wodą na młyn dla Piasta Gliwice. Lider Ekstraklasy zdobył dwa gole i to on do przerwy prowadził. Po zmianie stron role się odwróciły, to Górnik wyprowadził dwa, a nawet trzy nokautujące ciosy. Gliwiczanie nie mogli się podnieść już po pierwszym z nich, a Górnik nadal atakował. - Pierwsza połowa nie była w naszym wykonaniu dobra. Prowadziliśmy 1:0, ale za szybko straciliśmy dwie bramki. W szatni powiedzieliśmy mocne słowa i w drugiej połowie wyglądało to lepiej, wykorzystaliśmy kontry i zdobyliśmy cztery bramki - powiedział Gergel.
Sposobem na pokonanie Piasta Gliwice była gra z kontry. To zabrzanom we wtorkowy wieczór wychodziło bardzo dobrze. Piłkarze Górnika z łatwością uwalniali się spod opieki obrońców rywali i wychodzili do akcji z liczebną przewagą. - Gra z kontry nam pasowała, wiedzieliśmy że Piast będzie się utrzymywał przy piłce. Dało się pograć na skrzydłach i z tego wychodziły te sytuacje. Piast tak gra, oni ryzykują i wszyscy atakują, a potem te strefy w obronie są wolne. W pierwszej połowie też mieliśmy sytuacje, po których mogliśmy strzelić bramki. W drugiej części gry było trochę lepiej - ocenił Słowak.
Roman Gergel w tym sezonie zdobył już siedem goli dla Górnika Zabrze. Rozgrywki z konieczności zaczynał on jako napastnik, choć nominalnie jest pomocnikiem. I wiele wskazuje na to, że na tej pozycji grać będzie w kolejnych spotkaniach. - On grał na prawej pomocy i strzelił te bramki więc po co przesuwać go na atak? Nie raz grał w ataku i dawał drużynie to, co potrafił. To jest tylko jeden mecz i to nie znaczy, że tak będzie w następnych tygodniach. Pewne rzeczy się ustawia pod przeciwnika. Nie możemy się zachłysnąć, bo daleka droga przed nami i dużo pracy - przyznał Leszek Ojrzyński. - Obojętne kto gra w ataku, a najważniejsze jest to, kto wygra mecz - skromnie dodał Gergel.
Zwycięstwo nad Piastem Gliwice dla Górnika Zabrze może okazać się przełomowym momentem w tym sezonie. Dla zabrzan to dopiero drugi triumf w obecnych rozgrywkach. Jednak 14-krotni mistrzowie przerwali serię ośmiu meczów bez wygranej. I to z kim, z lokalnym rywalem.
- Bardzo potrzebowaliśmy zwycięstwa, z Piastem wygraliśmy 5:2 i ciśnienie już nie jest takie jak wcześniej. Teraz musimy zdobyć punkty na wyjeździe. W poprzednich meczach stwarzaliśmy sytuacje, ale nie wykorzystywaliśmy ich. Z Piastem strzeliliśmy pięć bramek i wierzę, że to szczęście będzie z nami w następnych meczach - zakończył słowacki piłkarz.
Dla Gergela jest to drugi sezon spędzony w Górniku Zabrze. W poprzednich rozgrywkach rozegrał dla śląskiego klubu 35 meczów w Ekstraklasie i zdobył 6 goli. W tym sezonie jego bilans to 18 spotkań i 7 goli.