Sebastian Giovinco jest wychowankiem Juventusu, w którym występował aż do stycznia 2015 roku z przerwą na grę w Empoli FC oraz FC Parma. Chociaż talentu nikt mu nie odmawiał, nie potrafił przebić się do podstawowego składu. Zazwyczaj pełnił rolę dżokera, z czego nie był zadowolony. Transfer nie był więc zaskoczeniem, ale nie spodziewano się, że w wieku 28 lat przyjmie ofertę Toronto FC.
Za oceanem Giovinco nie udał się na przedwczesną piłkarską emeryturę i radzi sobie znakomicie. Wziął udział w 33 spotkaniach ligowych, strzelając aż 22 gole i 16 razy asystując. W MLS nikt nie miał wątpliwości, że choć Toronto nie awansowało nawet do ćwierćfinału fazy play off napastnik i zwycięzca klasyfikacji strzelców wespół z Kei Kamarą powinien otrzymać prestiżowe wyróżnienie (MVP).
Świetne występy Giovinco w USA i Kanadzie dostrzegł Antonio Conte i napastnik został powołany do drużyny narodowej na październikowe spotkania eliminacji Euro 2016 z Norwegią oraz Azerbejdżanem, w których wziął udział. Filigranowy snajper pokazuje, że transfer do MLS nie musi być równoznaczny z pożegnaniem się grą w kadrze, nawet jeśli chodzi o tak silny zespół jak reprezentacja Włoch.
Dodajmy, że w finale MLS zaplanowanym na 6 grudnia zmierzą się Columbus Crew i Portland Timbers.