Luis Suarez nadepnął na nogę rywala? "To było przypadkowe zagranie"

W spotkaniu Valencii z Barceloną nie zabrakło kontrowersji. Jedną z nich było zachowanie Luisa Suareza, który nadepnął na stopę swojego rywala.

Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy Luis Suarez na linii pola karnego przepychał się z Aymenem Abdennourem i nagle Tunezyjczyk padł jak rażony piorunem. Powtórki wykazały, że stojący tyłem Urugwajczyk nadepnął na stopę stopera Valencii. Czy było to specjalne zagranie? Zaprzecza temu główny bohater wydarzenia.

- To było przypadkowe. Takie rzeczy się zdarzają na boisku. Od razu go przeprosiłem. Najpierw protestował, że nadepnąłem mu na nogę, później że na rękę - zapewnił napastnik Barcelony.

Innego zdania jest jednak madrycki dziennik "AS", który uznał zagranie za "celowe". "Luis Suarez ryzykował czerwoną kartkę za bardzo brzydkie nadepnięcie na Abdennoura. Piłka była daleko, a sędzia stał tyłem do całej akcji" - można przeczytać w wyjaśnieniu.

W obronę Suareza wzięli przedstawiciele Barcelony. - Znając Suareza, na pewno było to przypadkowe zagranie - przyznał Sergio Busquets. - Nic takiego nie widziałem - dodał na konferencji Luis Enrique, a jeszcze dalej poszedł dyrektor techniczny, Roberto Fernandez: - Widziałem wszystko, to była prowokacja Abdennoura.

Luis Suarez był również bohaterem innej kontrowersyjnej sytuacji. W momencie podania, po którym zdobył bramkę, był bowiem na minimalnym spalonym.

Robert Lewandowski poza podium Złotej Piłki. "Sami dmuchaliśmy ten balonik"

Komentarze (3)
avatar
trollinho
7.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
lel suarez przypadkowo 
Kasyx
6.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Busquets odpłynął. Suarez stanął na stopę przeciwnika z pełną premedytacją. 
avatar
ikar
6.12.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Znając Luisa to było przypadkowe zagranie ....buahaha. świr już zawsze będzie swirem. No i ten spalony... sędzia pomagał jak mógł