VfL Wolfsburg po raz drugi wystartował w "piłkarskim raju". W 2009 roku bezpośrednio po wywalczeniu mistrzostwa Niemiec Wilki nie sprostały w tabeli grupy Manchesterowi United i CSKA Moskwa, a wyprzedziły tylko Besiktas Stambuł. Tym razem zespół z miasta Volkswagena miał więcej szczęścia i wiosną będzie walczył o Puchar Europy.
Sukces Wilków jest tym bardziej imponujący, że tuż przed zamknięciem okienka transferowego z klubu odeszli dwaj kluczowi zawodnicy: Kevin De Bruyne i Ivan Perisić. Trener Dieter Hecking miał niezwykle trudne zadanie wypełnienia luk powstałych po Belgu oraz Chorwacie, ale przynajmniej częściowo dał sobie radę. Julian Draxler oraz Max Kruse nie spełniają wszystkich oczekiwań, VfL nie gra już tak efektownie jak w poprzednim sezonie, i nie strzela tylu goli, ale osiąga niezłe wyniki.
O awansie Wolfsburga zadecydowało zwycięstwo 3:2 nad Czerwonymi Diabłami. - To była trudna przeprawa, wiedzieliśmy, że Manchester będzie próbował wszystkiego aż do samego końca. Uważam jednak, iż zagraliśmy naprawdę świetne zawody i wygraliśmy całkowicie zasłużenie. Życzyłbym sobie teraz ustabilizowania formy w Bundeslidze - skomentował Hecking. - Niedobrze, że tak szybko straciliśmy gola, jednak później można było zobaczyć jakość zespołu. Stworzyliśmy sobie wiele świetnych okazji - dodał Kruse.
Wilki będą rozstawione w losowaniu par 1/8 finału, co jednak nie oznacza, że nie unikną potentatów. Z drugiej pozycji awansowały m.in. Paris Saint-Germain i Juventus Turyn, a możliwe, iż w tej grupie znajdą się też Chelsea oraz Arsenal. - Przejście jeszcze jednego etapu byłoby wielkim sukcesem, ale nie obraziłbym sie, gdybyśmy wylosowali rywala z najwyższej półki - stwierdził Diego Benaglio, cytowany przez "Kickera".
W pierwszym spotkaniu w walce o ćwierćfinał na skutek zawieszenia za kartki nie będzie mógł wystąpić Naldo, który okazał się bohaterem meczu z United - będąc środkowym obrońcą strzelił dwa gole.
#dziejesiewsporcie: wspaniały gol w Rumunii