Włoska prasa pisze o bitwie na kije i metalowe pręty. Według "La Gazzetta dello Sport" używano też materiałów wybuchowych domowej roboty.
Do Neapolu na mecz Ligi Europy pojechało 150 kibiców Legii Warszawa. W nocy część z nich wzięła udział w starciach przy placu Garibaldiego, naprzeciwko dworca głównego w Neapolu. Po pół godzinie policja opanowała sytuację. Carabinieri aresztowali 16 osób. Wśród nich jest 7 Polaków, którym postawiono zarzuty. Pracownicy Legii Warszawa informują, że policja zatrzymała 6 Polaków.
Polakom postawiono zarzuty m.in. zakłócenia porządku publicznego, a jednemu dodatkowo nielegalnego posiadania noża.
Pozostali zatrzymani to Włosi oraz Bułgarzy, którzy znaleźli się po stronie miejscowych pseudokibiców.
Poza tym policja zatrzymała też 65 fanów klubu z Warszawy w celu identyfikacji. Oznacza to, że mają złożyć wyjaśnienia, ale nie postawiono im zarzutów.
Poza tym włoska prasa donosi o ataku polskich chuliganów na miejscowy samochód, w którym znajdowało się 4 młodych Włochów. Według "Il Messaggero" nie mieli oni nic wspólnego z konfliktem kibiców. Gazeta donosi, że zostali zmuszeni do wyjścia z samochodu. Auto zostało spalone a jeden z Włochów został dotkliwie pobity. Inne źródła piszą, że jest poparzony.
Z kolei Seweryn Dmowski, który jest odpowiedzialny w Legii za komunikację, stwierdził na twitterze, że to samochody fanów Legii zostały zniszczone.
Włoski serwis Ilmattino.it pisze o "polowaniu na Polaków" przez włoskie bojówki, ale jednocześnie zaznacza, że niektórzy fani Legii również prowokowali awantury.
"Nie wszyscy Polacy przybyli do Neapolu w pokojowych zamiarach. Wielu z nich dotarło do Włoch autobusami lub prywatnymi samochodami, byli uzbrojeni, m.in w drewniane pałki" - pisze serwis Ilmattino.it
Włoski serwis informuje również, że w starciach ucierpiało 11 policjantów i trzech fanów z Polski.
Zdziwienie w polskiej kadrze. "Odcięli nas od świata"
{"id":"","title":""}