Według miejscowej prasy fani Legii Warszawa brali udział w regularnej bitwie w okolicach głównego dworca w Neapolu. W sumie miało w niej uczestniczyć około 100 polskich kibiców ze 150 osobowej grupy, która pojechała do Włoch na mecz Ligi Europy z SSC Napoli.
- W czwartek w nocy, około godziny 1:00, na Placu Garibaldiego w Neapolu doszło do zamieszek z udziałem polskich kibiców. Siedmiu naszych obywateli zostało lekko rannych. Nikt nie musiał być hospitalizowany - informuje serwis WP SportoweFakty rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
- Z informacji przekazanych przez włoską policję wynika, iż około osiemdziesięciu polskich kibiców zostało zatrzymanych przez policję. Sześciu polskich kibiców zostało skazanych na 3 lata i miesiąc pozbawienia wolności za czynną napaść na funkcjonariuszy włoskiej policji. 65 polskich kibiców otrzymało zakazy stadionowe - czytamy.
W Neapolu przebywa przedstawiciel wydziału konsularnego ambasady, który udzielał pomocy zatrzymanym. Polacy przebywają w więzieniu w Pioggioreale.
Włoska prasa pisze o wojnie na pręty, kije i domowej roboty materiały wybuchowe. Według tamtejszych mediów grupy Włochów polowały na Polaków. Z kolei fani klubu z Warszawy uszkodzili kilka samochodów a jeden spalili. Jest to punkt sporny relacji, gdyż według Seweryna Dmowskiego z wydziału komunikacji Legii Warszawa, to samochody polskich fanów zostały zniszczone.
Tymczasem serwis Ilmattino.it przekazuje relacje świadków:
"Zagraniczni fani wycofywali się po awanturze ze stacji na Piazza Garibaldi. Było to pół godziny po północy. Było ich około 50, niszczyli samochody, które mijali na swojej drodze. W pewnym momencie jeden z nich podszedł do policji. Wydawało się, że rozmawia, ale za chwilę zaczął atak. Potem Polacy biegli przez Via Marina i zniszczyli samochód".
Serwis pisze, że samochodem podróżowało trzech ludzi w wieku około 20 lat. Wracali do domu i znaleźli się w złym miejscu w złym czasie. Samochód próbował uciec, ale został otoczony przez kibiców.
"Nic z tego nie rozumieliśmy, zostaliśmy zaatakowali bez powodu" - opowiadał jeden z poszkodowanych. - Zatrzymali nas, kopali w samochód, potem otworzyli drzwi i wyciągnęli nas z samochodu. A potem wrzucili świecę dymną do samochodu. Na szczęście zdołaliśmy uciec.
Wśród rzeczy zarekwirowanych przez policję były m.in. kije, race świetlne oraz dwa noże.
-Po meczu nie odnotowano dalszych incydentów z udziałem polskich kibiców - informuje nas rzecznik MSZ.
więcej wkrótce
#dziejesienazywo: Bayern znów chwali się Lewandowskim
Bułgarów i Makaroniarzy zostało zatrzymanych, bo zakładam, że pseudokibice Legi między sobą się nie bili...