- Trudno powiedzieć czy ten mecz z FC Basel był w naszym wykonaniu najlepszy. Każdy z nich był inny, choć tym razem mieliśmy naprawdę dużo sytuacji do strzelenia bramki. Szkoda, że żadnej nie udało się wykorzystać - powiedział Tomasz Kędziora.
Obrońca Kolejorza przyznał, że z tak silnym rywalem skuteczność musi być lepsza. - Powinniśmy zdobyć chociaż jednego gola, bo gdy Szwajcarzy mieli swoją szansę, od razu potrafili ją spożytkować. Ta jedna bramka ostatecznie zrobiła różnicę.
Czy lechici śledzili przebieg rywalizacji we Florencji, która ostatecznie nie ułożyła się po ich myśli (Fiorentina wygrała z Belenenses 1:0)? - Nie wiem jak inni, ale ja nie wiedziałem co się tam dzieje. Wynik poznałem dopiero po naszym meczu - zaznaczył Kędziora.
Jak piłkarze mistrza Polski oceniają swoją przygodę z europejskimi pucharami? - Zawsze można wyciągnąć coś więcej. Celem był awans, a zajęliśmy 3. miejsce w grupie. Bezcenne jest natomiast doświadczenie. Dla mnie to był pierwszy udział w fazie grupowej i cieszę się, że miałem taką okazję. W tych rozgrywkach czuło się, że przypadkowych drużyn tam nie ma. Poziom był wyższy niż w Ekstraklasie. FC Basel to wielka klasa, co było doskonale widać w meczach z nami, choć akurat w czwartek mogliśmy coś ugrać - stwierdził obrońca.
Kędziora uważa, że szansa na awans tak naprawdę została zaprzepaszczona wcześniej. - Zdecydowały chyba oba spotkania z Belenenses, w których wywalczyliśmy tylko bezbramkowe remisy. W tych meczach stać nas było na więcej - zakończył.