- Mamy wspólną historię. Górniczy charakter naszego regionu z pewnością jest bliski naszym przyjaciołom. Polscy kibice pokazali klasę na wielu turniejach i to byłby zaszczyt, gościć ich u siebie - zadeklarował Robert. Jak przedstawia się sytuacja w innych miastach?
Bordeaux
Ambasador miasta, Alain Giresse czeka na hiszpańskich kibiców. - To dla mnie szczególnie bliska nacja, moja matka pochodzi z tego kraju - powiedział w wywiadzie dla L'Equipe znakomity przed laty reprezentant Francji. - Poza tym Hiszpania gwarantuje wielką jakość na boisku. Nie miał bym nic przeciwko najazdowi brytyjskich kibiców. Choć pewnie wypiliby więcej piwa niż wina z Bordeuax - żartował Giresse. Z kolei prezydent Girondins Bordeaux Jean-Louis Triaud najchętniej gościłby Irlandczyków. - Wprowadzą odpowiedni nastrój i zapełnią okoliczne bary. To pewne.
Lens
Ambasador miasta, Eric Sikora liczy na Belgię i Niemcy. - To kolorowi, barwni kibice. Miasto wypełnione nimi, wyglądałoby przepięknie. Skorzystaliby z naszych lokalnych przysmaków i poznali piękno naszych zwyczajów - powiedział Sikora. Sylvain Robert, mer Lens wybrałby Polskę. Głownie ze względów historycznych.
Lille
W ostatnim meczu grupy francuskiej (19 czerwca), miasto w północnej części kraju przeżyje najazd nie tylko swoich kibiców. - Czekam na Szwajcarów i na rewanż za przegrany Puchar Davisa w 2014 - żartował Damien Castelani, prezydent Lille. - Chętnie gościlibyśmy Szwedów ze względu na Zlatana Ibrahimovicia lub jednego z naszych brytyjskich sąsiadów - powiedział Castelani. ambasador Lille Mat Bastard, wokalista grupy Skip The Use życzyłby sobie rywalizacji francusko - belgijskiej i występu któregoś z sensacyjnych finalistów Irlandii Północnej bądź Albanii.
Lyon
Menedżer stadionu "OL Land", Xavier Pierrot w obliczu nieobecności reprezentacji Holandii czeka na Irlandczyków. - Ta zielona armia może zmienić nasze miasto w jedno z najpiękniejszych miejsc podczas Euro. Ich pasja i energia są niesamowite - zauważył Pierrot. Restauratorzy w Lyonie liczą na przyjazd Hiszpanów, wielkich miłośników gastronomii. Gdy Olympique rywalizuje z hiszpańskimi drużynami w europejskich pucharach, przybycie fanów z Półwyspu Iberyjskiego jest zawsze korzystne dla właścicieli pubów i restauracji.
Marsylia i Tuluza
Ambasador Tuluzy, Fabien Barthez ma nadzieję, że w jego mieście pojawią się wielkie piłkarsko, narody. - Liczę na Francję, Niemcy bądź Hiszpanię. Przedstawiciel Marsylii, Florent Manaudou ma podobne upodobania. Chciałby zobaczyć na Stade Velodrome Hiszpanów bądź Niemców.
Nicea
- Włosi bądź Anglicy - powiedział Denis Zanon, prezes lokalnego biura turystycznego. Anglia - Italia, ten mecz w ćwierćfinale byłby idalny. Z innych krajów, wybrałby Rosję, istotną z punktu widzenia wielu bogatych inwestorów, którzy uwielbiają Lazurowe Wybrzeże.
Paryż i Saint-Denis
Po atakach terrorystycznych w stolicy Francji zanotowano 24-proc. spadek zainteresowania turystów. Francois Navarro, dyrektor Regionalnego Komitetu Rozwoju Turystyki powiedział, że liczy na Niemców i Anglików. - To bardzo ważne narody dla nas. Zawsze chętnie odwiedzają Paryż i zostawiają w nim dużo pieniędzy. Chcielibyśmy jednak, aby to Francja była najlepszą drużyną turnieju. To bardzo ważne dla naszego wizerunku. Ambasador ośrodka Saint - Denis, Steve Marlet chciałby, aby w finale wystąpili Trójkolorowi. - To minimum. Przeciwnik? Każdy zespół będzie dobry. Poza tym obecność Walijczyków i Irlandczyków byłaby dla nas znakomitą informacją - powiedział dyrektor generalny Red Star Paris.
Saint -Etienne
Zielone miasto zielonej drużyny AS Saint - Etienne liczy na zielonych fanów z Irlandii i Irlandii Północnej. Zwłaszcza, że w 1998 roku znakomite wrażenie pozostawili po sobie Szkoci. Ambasador miasta Jeremie Janot liczy na Niemców, Włochów bądź Portugalczyków.
Korespondencja z Paryża, [b]Mateusz Święcicki
[/b]