- To dość silna grupa, Niemcy są wyraźnym faworytem, pozostałe drużyny powalczą o drugie miejsce - mówi serwisowi WP SportoweFakty Łukasz Piszczek, prawy obrońca reprezentacji Polski.
- Na pewno będzie ciężko, ale uważam, że powinniśmy wyjść z grupy. Domyślam się, że Ukraińcy i zawodnicy Irlandii Północnej myślą tak samo - dodaje zawodnik.
Wielu komentatorów zaznacza, że dobrze się stało iż wylosowaliśmy Niemców, których już znamy z eliminacji, ale według naszego obrońcy to raczej pechowe losowanie.
- Nie ma większego znaczenia, że z nimi graliśmy. Są faworytem całego EURO. To turniejowa drużyna, niesamowicie doświadczona, co dwa lata są w czołówce każdych mistrzostw - mówi piłkarz Borussii Dortmund.
- Osobiście chciałem z pierwszego koszyka wylosować Anglię, ale z moich typów wpadła tylko Irlandia Północna. Chciałem na nich wpaść, bo graliśmy z drużynami z Wysp w eliminacjach i to były dobre mecze, nieźle nam się grało. Miałem poczucie, że byliśmy w nich lepsi - stwierdza zawodnik.
- Na pewno Irlandia Północna to nie będzie jakiś dostarczyciel punktów. W eliminacjach dobrze zagrali. Mieli średnią grupę, ale wygrali ją w dobrym stylu - ostrzega przed hurraoptymistycznymi prognozami i automatycznym dopisywaniem sobie punktów.
Większość komentatorów uważa, że decydujący mecz o drugim miejscu zagramy jednak z Ukrainą. To rywal, z którym mamy rachunki do wyrównania. Mecz na Stadionie Narodowym w Warszawie z tym zespołem w poprzednich eliminacjach, jest uważany za początek końca ekipy Waldemara Fornalika. Potem Ukraińcy ograli nas jeszcze w Kijowie. Nasz rywal znacząco się nie zmienił od tego czasu.
- Ukraińcy też spisali się dobrze w eliminacjach, mimo że wyszli dopiero po play-offach. Pamiętamy ich z eliminacji Mistrzostw Świata 2014. Ale tamte mecze to przeszłość. Różnica jest taka, że dziś my jesteśmy lepszą drużyną. Mamy więcej doświadczenia, jesteśmy dojrzalsi. W eliminacjach było widać, że się nie poddajemy. Mieliśmy trochę trudnych momentów, ale zwykle potrafiliśmy z nich wyjść. W meczu z Irlandią pokazaliśmy, że umiemy grać z nożem na gardle - mówi Piszczek.
Marek Wawrzynowski