Pogoń ma o co grać w Krakowie. Rekord, podium i przełamanie leżą na murawie
Majdan, Bednarz i Gęsior byli w składzie Pogoni Szczecin, gdy ostatni raz wygrała mecz ligowy na stadionie Wisły Kraków. Powtórka wyniku pozwoli ustanowić rekord, a być może również zimować na podium Ekstraklasy.
Wspominany mecz rozegrano 19 sierpnia 2000 roku, a Pogoń Szczecin wygrała po dwóch golach Sergiusza Wiechowskiego. Na mecie sezonu Biała Gwiazda została mistrzem, a Portowcy wicemistrzem Polski. Łatwo się domyśleć, że w składach obu drużyn nie ma już piłkarza, który pamięta tamto spotkanie. Pogoń gościła przy Reymonta 10 razy, ale wygrać kolejnego meczu ligowego nie potrafiła. Dostała tam całkiem niedawno lanie 0:5.
- Ostatnio nam idzie dobrze. Cieszymy się z trzech wygranych z rzędu - przyznaje Sebastian Rudol, obrońca Pogoni. - Już jednak do tego nie wrócimy, nie zagramy lepiej, nie zdobędziemy więcej goli, nie stracimy mniej. Trzeba patrzeć przed siebie, a tam jest Wisła. Kolejny długi wyjazd, na który udamy się pociągiem. Oby nogi nie odmówiły posłuszeństwa. Trzy punkty byłyby chyba świetnym prezentem dla kibiców na święta.Szczecinianie ruszą na południe Polski w środę wieczorem, a zagrają z Wisłą Kraków w piątek. Passa, o której przypomniał Rudol nadeszła w nieoczekiwanym momencie. Pogoń pokonała kolejno Lechię Gdańsk, Górnika Łęczna i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Na drużynę spadała coraz większa krytyka, tymczasem uratowała dobre wrażenie na koniec roku.
Czterech zwycięstw z rzędu nie odniosła od czasu powrotu do Ekstraklasy. Zmarnowała dwie szanse na ustanowienie tak okazałej passy. W Krakowie może urzeczywistnić powiedzenie: do trzech razy sztuka.
- Ostatnie parę lat spędzałem w ligach, w których w okresie świątecznym dopiero zaczynała się gra na poważnie - przypomniał Jarosław Fojut, obrońca Pogoni. - Postaram się jakoś przekazać doświadczenia reszcie drużyny, że spotkanie w Krakowie jest bardzo ważne. Osobiście nie czuję zmęczenia i mógłbym grać dalej. Pojedynek w Krakowie będzie kolejnym trudnym.W poniedziałek przed Pogonią otworzyła się jeszcze jedna szansa, w tym samym mieście, ale na stadionie Cracovii. Drużyna Jacka Zielińskiego zremisowała 2:2 z Koroną Kielce, przez co jej przewaga nad Pogonią zmalała do dwóch punktów. W ostatniej kolejce dojdzie do korespondencyjnego pojedynku o trzecie miejsce w tabeli. Cracovia wybiera się na trudny wyjazd do Jagiellonii Białystok.
- Chcemy zakończyć rok kompletem punktów, a później spokojnie patrzeć na wiosnę. To nie będzie wycieczka, a walka o wygraną - zapowiada Adam Frączczak. - Jedziemy "wypruć się" do końca. Zakładaliśmy sobie przed czterema, ostatnimi meczami, że zdobędziemy 12 punktów. Mamy teraz 9. Wniosek jest jasny.