Zielono-Czarni fenomenalnie rozpoczęli mecz. Nie minęło 120 sekund, gdy świetną akcję przeprowadził Grzegorz Piesio, wymienił podania z Przemysławem Pitrym i w sytuacji sam na sam z Marko Mariciem nie dał golkiperowi żadnych szans. W 5. minucie 27-latek miał szansę, by podwyższyć na 2:0, ale o centymetry chybił celu.
Górnik przeważał, a mimo to Lechia zdołała wyrównać. Łęczyński zespół ostatnio regularnie tracił bramki w początkowym kwadransie, a tym razem Sergiusz Prusak musiał sięgnąć do siatki w... 16. minucie. Doświadczony bramkarz nie zdołał złapać piłki, co bezlitośnie wykorzystał Rafał Janicki. To był jedyny celny strzał gości przed przerwą.
Obie drużyny postawiły na twardą grę, co zaowocowało kartkami i kontuzjami. W pierwszej połowie Dawid Banaczek musiał przeprowadzić dwie wymuszone zmiany, zaś Jurij Szatałow jedną, co wpłynęło na płynność i organizację gry. Rezerwowi wchodzili na boisko praktycznie bez rozgrzewki.
Dłużej przy piłce utrzymywali się zawodnicy Lechii, lecz nie miało to przełożenia na wynik. Solidnie prezentowała się defensywa Górnika i Prusak zwykle nie miał wiele pracy, a przy stałych fragmentach spisywał się on bez zarzutu.
Górnik czyhał na okazję, by ponownie objąć prowadzenie i dopiął swego w 40. minucie. Do gospodarzy uśmiechnęło się szczęście, gdyż piłka tak niefortunnie odbiła się od obrońców Lechii, że spadła pod nogi Piesia, który z zimną krwią po raz drugi pokonał Maricia.
W drugiej połowie gdańska ekipa podkręciła tempo i bezkompromisowo atakowała. Długo biła głową w mur, lecz w 57. minucie Maciej Makuszewski ofiarnie dośrodkował z linii końcowej i Ariel Borysiuk strzelił w słupek. 60 sekund później kapitan Lechii sam miał świetną sytuację, ale najpierw trafił w obrońcę, a kolejne jego uderzenie obronił Prusak.
Łęczyńska drużyna skupiła się na defensywie i od czasu do czasu próbowała kontrować. Ataki gospodarzy wołały jednak o pomstę do nieba, gdyż z trudem przychodziło im precyzyjne wymienienie dwóch podań na połowie rywala. Impas w 72. minucie przerwał Jakub Świerczok i po indywidualnej akcji posłał futbolówkę tuż obok słupka.
22-letni napastnik Górnika zrehabilitował się kilka minut później, kiedy pięknym podaniem obsłużył Bartosza Śpiączkę. Ten ruszył na bramkę gości, minął Maricia i trafił do siatki. Po tym ciosie Lechia już się nie podniosła i musiała przełknąć gorycz porażki. Górnik zaś zgarnął cenny komplet punktów, dzięki któremu oddalił się od strefy spadkowej.
Górnik Łęczna - Lechia Gdańsk 3:1 (2:1)
1:0 - Piesio 2'
1:1 - Janicki 16'
2:1 - Piesio 40'
3:1 - Śpiączka 75'
Składy:
Górnik: Sergiusz Prusak - Łukasz Mierzejewski, Maciej Szmatiuk (31' Lukas Bielak), Jan Bednarek, Leandro - Grzegorz Bonin, Łukasz Tymiński, Przemysław Pitry (68' Bartosz Śpiączka), Veljko Nikitović, Grzegorz Piesio - Jakub Świerczok (78' Radosław Pruchnik).
Lechia: Marko Marić - Paweł Stolarski (73' Lukas Haraslin), Rafał Janicki, Gerson, Jakub Wawrzyniak - Sławomir Peszko, Ariel Borysiuk, Aleksandar Kovacević (34' Daniel Łukasik), Sebastian Mila (16' Grzegorz Kuświk), Maciej Makuszewski - Michał Mak.
Żółte kartki: Bonin, Nikitović, Tymiński (Górnik) oraz Borysiuk, Gerson, Wawrzyniak (Lechia).
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 3000.
Paweł Patyra z Łęcznej
[event_poll=52888]
ktos chłopakom nawkładał glupot do głowy.... ofensywa tragedia.... dlaczego nowy trener nie widzi tego ze w srodku jest zawsze taw meczu z łeczna.... obrona na Piesio przeszła obok meczu!!
wawrzyniak ... wrak którego nie było ani w obronie ani w ataku choc z tym drugim to miał kilka sytuacjiz których nigdy nic nie wynikało bo zawsze był rzut rozny bo jak wrzucał piłke to zawsze w nogi przeciwnika trafiał.
janicki... kolejny genialny mecz zawodnika który jak tierdze cały czas i zdania nie zmienie nie nadaje sie na obrońce
zadko kiedy wyprzedza, czeka na piłke zamiast ja atakowac no i biegnie obok przeciwnika z piłka i gdyby ten miał pusta bramke i wbiegł do niej razem z piłka to janicki tak samo ze 2 metry obok!!
garson... niby chce ale jakby mu sie nie chciało tyle w temacie
Stolarski..... w tym meczu ogolnie tragedia..... jedna sytuacja która kwituje wszystko
piłka wybita przez łecznian w jego kierunku gdzie napiega takze napastnik chyba Swierczok a on daje jej wejsc w kozioł ..... toc przeciez w "B" zawodnicy wiedza ze w zadnym wypadku nie mozna tak robic a piłke trzeba kasowac przed kozłem
Mak...... nieobecny cały mecz, Peszko...... nie wiem co on robił w niemczech ale wiem dlaczego wrocił, Makuszewski..... ktos im głupot nawkładał do głowy ...szybki zwodnik a przed polem karnym staje i szuka bóg wie czego, Kuswik.... ten pan do tej pory nie wie gdzie jest jego miejsce na boisku w składzie lechii i nie potrafi z nimi grac !! borysiuk...to jedyny zawodnik lechii który rzyjechał na to spotkanie.... jedyny z reprezentantów polski który pokazuje ze na eoro chce jechac oczywiscie jest i Sebcio waldus który zostal nieładnie potraktowany wiec nie nie biore go pod uwage i mam nadzieje ze to skrecenie nie bedzie mocne
a za faul na mili nalezała sie bezposrednia czerwona kartka bo to był faul z tylu gdzie impet wslizgu szedł bezposrednio na nogi i tylko na nogi w przeciwienstie do wslizgu Borysiuka gdzie impet szedł obok zawodnika a jedynie chcac kopnac piłke powalił przeciwnika który to wiedział co sie swieci i juz noga chciał blokowac ta strone..... pieknie sie połozył!!
tyle moje zdanie pozdrawiam Czytaj całość
W tym roku było ich kilka. Obejrzałem mecz w tv i nie wiem czy płakać czy się śmiać.
To była gra z [przeciwni Czytaj całość