Kozły zabłysnęły po zejściu Olkowskiego, przeciętny Ginter i niewidoczny Aubameyang

PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA
PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA / CARMEN JASPERSEN/PAP/EPA

1.FC Koeln sprawił sporą niespodziankę, pokonując na zakończenie rundy jesiennej Borussię Dortmund. W spotkaniu wystąpił tylko jeden Polak - Paweł Olkowski, który rozegrał 70 minut.

Peter Stoeger przygotował taktykę z pięcioma obrońcami i - jak ocenił "Koelner Stadt-Anzeiger" - w pierwszej połowie kadrowicz Adama Nawałki miał problemy z właściwym ustawieniem się na boisku. Niemieckie media przyznały Pawłowi Olkowskiemu notę "4" (gdzie "1" - najlepsza ocena, "6" - najgorsza), jedną ze słabszych w zespole.

W 70. minucie Olkowski opuścił boisko i 1.FC Koeln zdążył jeszcze odwrócić losy meczu. Dwa gole w końcówce pozwoliły miejscowym pokonać Borussię Dortmund 2:1. Wśród żółto-czarnych nadspodziewanie słabo spisał się Pierre-Emerick Aubameyang. Gabończyk, lider klasyfikacji strzelców, był niewidoczny i nie miał ani jednej dogodnej okazji do pokonania Timo Horna.

"Napastnik miał bardzo trudne zadanie przeciwko głęboko ustawionemu zespołowi z Kolonii. Nie potrafił znaleźć przestrzeni w polu karnym rywala" - skomentował "DerWesten", który ocenił Aubameyanga na "5".

Na RheinEnergieStadion nie wystąpił Łukasz Piszczek, ponieważ Thomas Tuchel tym razem postawił na prawej obronie na Matthiasa Gintera. Niemiec nie popełnił poważniejszych błędów w obronie, choć w 90. minucie mógł nie dopuścić, by Anthony Modeste stanął oko w oko z Romanem Burkim. Ostatecznie przyznano mu przyzwoite noty - "3,5" lub "4".

Wśród pokonanych najlepiej zaprezentowali się Mats Hummels (zmieniony w przerwie na skutek problemów zdrowotnych), strzelec gola Sokratis Papastathopoulos oraz Henrich Mchitarjan. Ormianin znów rozgrywał dobre zawody, jednak nie miał wystarczającego wsparcia w partnerach. Dostrzegalna była absencja Marco Reusa.

Dziennikarz "Bilda": nie zdziwi mnie odejście Roberta Lewandowskiego

Źródło: TVP

Komentarze (0)