27-letni Grzegorz Piesio błysnął w sobotni wieczór i poprowadził Górnika Łęczna do zwycięstwa z Lechią Gdańsk. Już w 2. minucie po raz pierwszy pokonał Marko Maricia, a 180 sekund później o centymetry chybił celu. Bardziej precyzyjny był w 40. minucie, dzięki czemu po pierwszej połowie gospodarze prowadzili 2:1. - Bramki cieszą, skoro wygraliśmy mecz. Gdybym je strzelił, a przegralibyśmy, to one nic by nie znaczyły. Przy wygranej cieszą podwójnie - zauważa piłkarz Górnika.
Korzystny wynik sprawił, że gospodarze postawili na obronę i oddali inicjatywę Lechii. Gdański zespół dominował na boisku w drugiej połowie, lecz nie potrafił przebić muru defensywy rywala. W 75. minucie trzeci cios gościom zadał Bartosz Śpiączka. - Pierwsza połowa była dobra, a w drugiej już się cofnęliśmy, więc Lechia miała swoje sytuacje. My po sześciu meczach bez wygranej musieliśmy jakoś to zmienić i nastawiliśmy się na grę w obronie, a z przodu coś musieliśmy stworzyć i to się udało - ocenia Piesio.
Zwycięstwo na zakończenie 2015 roku pozwoli Górnikowi nieco odetchnąć. Dzięki niemu łęcznianie oddalili się od strefy spadkowej i pozostają w grze o czołową ósemkę. - Mieliśmy lepsze i gorsze momenty. Gorzej było w ostatnich sześciu kolejkach. Fajnie skończyć rok zwycięstwem. Na pewno będziemy bardziej zmobilizowani na start nowej rundy - podkreśla Piesio.
Grzegorz Piesio: Mieliśmy lepsze i gorsze momenty
Na zakończenie rundy Grzegorz Piesio rozegrał fenomenalny mecz, który okrasił dwoma golami. - Gdybym je strzelił, a przegralibyśmy, to one nic by nie znaczyły. Przy wygranej cieszą podwójnie - podkreśla Piesio.