Oceniamy ligę: Lechia Gdańsk. Wielkie nazwiska, wyników brak

Zdjęcie okładkowe artykułu: Newspix / PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS
Newspix / PIOTR MATUSEWICZ / PRESSFOCUS
zdjęcie autora artykułu

Po kolejnych wzmocnieniach Lechia Gdańsk miała pójść krok naprzód. Kibice tego klubu gorąco w to wierzyli, jednak mocno się zawodzą. Trzej trenerzy, którzy prowadzili drużynę doprowadzili ją na 10. miejsce w tabeli.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze niedawno w Lechia Gdańsk można było tylko pomarzyć o tym, że barwy tego klubu będą przywdziewać piłkarze grający również w reprezentacji Polski, czy mający w swoim CV występy w Juventusie Turyn. Piłkarze powoływani przez Adama Nawałkę przez długi czas nie byli jednak doceniani przez Thomas von Heesen. Byli też dalecy od optymalnej formy.

Niemiecki trener Lechię objął po tym, jak wyniki drużyny prowadzonej przez Jerzego Brzęczka. Później były znakomity piłkarz Bundesligi wprost krytykował przygotowanie fizyczne piłkarzy, a o wynikach testów piłkarzy Lechii krążą już w Gdańsku legendy. - Przede wszystkim problemem było przygotowanie fizyczne. Dosyć często robiliśmy badania i okres letni nie był za dobrze przepracowany. Zawodnicy nie wyglądali za dobrze. Później była zmiana trenera. Wszystko było robione w pośpiechu. Sam grałem wiele lat w piłkę i wiem, że zawodnicy musieli wymagać od siebie więcej. Liczenie na to, że ktoś pomoże w zawodowym futbolu jest złudne. Sami piłkarze to zrozumieli. Chciałbym przez cały sezon oglądać taką drużynę, jak ze Śląskiem i Wisłą. Widać było zaangażowanie, jedność i walkę do ostatniej kropli potu. Zawodnicy mają dobre warunki. Robimy wszystko, by były one optymalne dla drużyny. Sami muszą więcej od siebie wymagać - powiedział Marek Jóźwiak, menedżer I drużyny. Kandydatura von Heesena była kontrowersyjna. Wcześniej był on przedstawiany jako jeden z inwestorów.

W pewnym momencie gra Lechii zaczęła wyglądać dobrze. Po wygranej w Mielcu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza, gdańszczanie po 13. kolejce plasowali się na 6. miejscu, z zaledwie 4 punktami straty do wicelidera. Biorąc pod uwagę fakt, iż po rundzie zasadniczej punkty są dzielone, w Gdańsku nie brakowało optymistów.

Lechiści przegrali jednak pięć meczów z rzędu i spadli na 14. miejsce. Thomas von Heesen zrezygnował z pracy w Lechii. Zastąpił go Dawid Banaczek, jego dotychczasowy asystent. Lechia wygrała mecze ze Śląskiem Wrocław i z Wisłą Kraków, a na koniec roku przegrała z Górnikiem Łęczna. Gdańszczanie ostatecznie po 21. kolejce znaleźli się na 10. miejscu w tabeli. Jest ona jednak bardzo wąska. Szósty Lech Poznań ma tylko pięć punktów przewagi nad ostatnim Podbeskidziem.

- Jest to miejsce poniżej naszych oczekiwań, które były na początku sezonu. Zdajemy sobie z tego sprawę nie tylko my, ale i cała drużyna. To nie jest szczyt możliwości drużyny i punktu. To tylko punkt straty do ósemki, ale za dużo było rzeczy złych w grze. Nie było stabilności formy - zauważył Jóźwiak. Od wiosny Lechię ma poprowadzić nowy trener, już czwarty w tym sezonie - a właściwie piąty, bo w Łęcznej oficjalnie pierwszym szkoleniowcem był Juergen Radschuweit. Banaczek ma zostać w sztabie, prawdopodobnie jako asystent.

EkstraKLASA: Głośne transfery

Działacze Lechii Gdańsk na pewno nie próżnowali w okresie transferowym. Po raz kolejny mówiło się nawet, że przesadzili z liczbą wzmocnień. Nowi gracze przyszli na każdą pozycję. Bez wątpienia najgłośniejsze było nazwisko Milosa Krasicia. Serb, który w przeszłości grał w CSKA Moskwa, Juventusie, czy w Fenerbahce spędził na boisku zaledwie 286 minut. Więcej spodziewano się też po takich piłkarzach, jak Sławomir Peszko, Michał Chrapek, czy Grzegorz Kuświk. Nieźle do zespołu wprowadzili się natomiast Marko Marić, Aleksandar Kovacević, czy Mario Maloca.

EkstraKLAPA: Nazwiska nie grają

Po tym jak do zespołu dołączyli nowi piłkarze w Gdańsku liczono na to, że zespół powalczy o pierwszą trójkę. Tak jednak nie było. Reprezentant Polski Sławomir Peszko został wybrany przez WP SportoweFakty do Antyjedenastki kolejki. Szczególnie podczas kadencji von Heesena na ławce, bądź na trybunach często lądowali Sebastian Mila, Grzegorz Wojtkowiak i Jakub Wawrzyniak. O tym że w Lechii wiele próbowano może świadczyć fakt, że spróbowano 25 piłkarzy. Ponad 17 spotkań zagrało tylko trzech.

Lider: Ariel Borysiuk 

Liderem Lechii Gdańsk był Ariel Borysiuk. Od defensywnego pomocnika wszyscy trenerzy rozpoczynali rozpisywanie wyjściowej jedenastki na mecze Ekstraklasy. Nie wyszedł na boisko tylko wtedy, gdy pauzował za kartki. Borysiuk strzelił dwa gole, najwięcej zespołowi dawał w defensywie. Pozytywne recenzje pod koniec roku zbierał także Michał Mak.

Cytat: Thomas von Heesen

Królem cytatów był Thomas von Heesen, który często krytykował piłkarzy. - Jeden zawodnik zrujnował nam mecz. To był siedmiominutowy mecz. Nie chcę odpowiadać na pytania - mówił po meczu w Krakowie, gdzie bardzo szybką czerwoną kartkę zobaczył Michał Mak. - Jeśli Peszko śpi przy straconych golach, to taka postawa tak się właśnie musi kończyć. Nie wiem gdzie on był myślami? Chyba na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Od takiego zawodnika zawsze będę wymagał więcej. Jeśli nie zmieni swojej gry, będą wystawiał w jego miejsce młodych zawodników - ocenił grę Sławomira Peszki.

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: