Szok w Janikowie po zatrzymaniu burmistrza

Burmistrz Janikowa był fanatykiem futbolu. Jeszcze kilka lat temu był zwykłym działaczem, ale nie przestał pomagać klubowi. Teraz przez jego działania z piłką na Kujawach może być bardzo krucho.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze dwa lata temu Unia Janikowo reprezentowała region kujawsko-pomorski w rozgrywkach ówczesnej II ligi, a mecze na stadionie przy ulicy Głównej oglądało blisko 2,5 tysiąca fanów. Nie brakowało kibiców z ościennych miejscowości, takich jak Mogilno, Bydgoszcz, czy nawet Toruń.

Nie trwało to długo, bowiem po przegranych barażach z Wartą Poznań zespół prowadzony przez Andrzeja Wiśniewskiego spadł do III ligi. Jednak i w niższych klasach piłkarze z Kujaw radzili sobie dość dobrze, bo rok temu ustąpili miejsca I-ligowej Flocie Świnoujście, a na początku obecnego sezonu przez pierwszych kilka kolejek podopieczni Zbigniewa Kieżuna nawet liderowali w tabeli.

Wszystko zaczęło się jednak psuć w połowie rundy. Wówczas przyszły pierwsze porażki, a w miasteczku dość głośno zaczęło się mówić o problemach finansowych w klubie. Lokalni działacze nawet na swojej stronie internetowej przyznali, iż istnieją pewne zaległości płacowe w stosunku do piłkarzy. To jednak spotyka wiele ekip, a ostatnio znalazły się pieniądze, aby zespół wyjechał na kilkunastodniowe zgrupowanie do Bydgoszczy.

Wydawało się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Jednak w poniedziałek agenci CBA zatrzymali Andrzeja B., byłego działacza Unii, i jednocześnie wciąż urzędującego burmistrza Janikowa. To był szok dla wszystkich. - Nie wierzę. Andrzej to przecież prawy człowiek, miłośnik i fanatyk sportu. Dzięki niemu Unia stała się wizytówką regionu - mówią mieszkańcy miasteczka. B. rządzi w Janikowie już przeszło cztery kadencje, ale nikt na niego narzeka. Wszak w ostatnich wyborach dostał blisko 80 procent głosów, pewnie wygrywając w pierwszej turze.

To za czasów Andrzeja B. w Janikowie powstał piękny basen, zajezdnia autobusowa, a także nowa i pięknie zadaszona trybuna na miejscowym obiekcie. - Teraz, po jego zatrzymaniu wszystko może runąć jak domek z kart - przekonują miejscowi kibice. W głównej mierze dzięki naleganiom Urzędu Miasta firma Ciech SA finansowała występy kujawskich futbolistów. Spore sumy na działalność Unii przekazywali także sami urzędnicy.

- Na pewno utrudniłoby to nam wiele spraw, ale nie chcę na razie nic komentować. Ja ciągle nie mogę w to uwierzyć. Znamy się przecież od wielu lat i wiem, że on był zawsze przeciwnikiem korupcji w sporcie - mówi na łamach Gazety Wyborczej kierownik Unii, Andrzej Sowiński.

W środę CBA zatrzymało też Andrzeja Wiśniewskiego. Były selekcjoner reprezentacji Palestyny był opiekunem Unii w sezonie 2004/2005, kiedy zespół zdobywał punkty na boiskach III ligi.

Komentarze (0)