Bayer jak Bayern - nie planuje wzmocnień. Aptekarze czekają na powrót kontuzjowanych

Większość klubów z czołówki Bundesligi pozyska w styczniu nowych zawodników, tymczasem dyrektor sportowy Bayeru Leverkusen zapowiedział, że obecnie nie planuje aktywności na rynku transferowym.

Konrad Kostorz
Konrad Kostorz
PAP

Runda jesienna była dla Bayeru Leverkusen niezbyt udana. Zespół plasuje się poza podium Bundesligi i nie awansował do 1/8 finału Champions League. Rudi Voeller jest jednak przekonany, że z obecną kadrą Roger Schmidt może osiągać sukcesy.

- Nie planujemy żadnej aktywności, aczkolwiek niczego nie można definitywnie wykluczyć. Czekamy, jak rozwinie się sytuacja z zawodnikami kontuzjowanymi - tłumaczy odpowiedzialny za transfery działacz klubu z BayArena.

Na zgrupowanie do USA udał się powracający po długiej przerwie wywołanej poważną kontuzją Tin Jedvaj, który jest wszechstronnym obrońcą. W obozie treningowym nie wezmą natomiast udziału Sebastian Boenisch, Lars Bender, Roberto Hilbert oraz Charles Aranguiz. Polak właśnie doznał urazu i czeka go kilka tygodni pauzy, Niemcy powinni wrócić do gry najdalej w lutym, z kolei sytuacja Chilijczyka (kosztował 13 mln euro, a nie zaliczył nawet oficjalnego debiutu) wygląda gorzej i być może będzie on gotowy dopiero w marcu.

Pomimo problemów kadrowych trener Schmidt w każdej formacji ma spore pole manewru, które przyda się w walce na trzech frontach (Bundesliga, Puchar Niemiec, Liga Europy). Wygranymi pierwszej połowy sezonu są stoper Jonathan Tah, środkowy pomocnik Kevin Kampl (znakomicie zastąpił Bendera) oraz atakujący Admir Mehmedi i Javier Hernandez.

- Nie musimy nikogo sprzedawać, więc odrzucanie ofert przychodzi nam bez trudu. Chcemy osiągnąć założone cele i potrzebujemy do tego wszystkich piłkarzy - twierdzi cytowany przez "Bild" Voeller, który już wcześniej wykluczył możliwość odejścia Stefana Kiesslinga.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×