Ostatnie pół roku Paweł Golański spędził w rumuńskim ASA Targu Mures, gdzie ściągnął go Dan Petrescu. - Charakterami trenerzy Ojrzyński i Petrescu są podobni do siebie - przyznał Golański. W zespole szybko doszło jednak do zmiany szkoleniowca, a do tego klub targany był dużymi problemami organizacyjno-finansowymi. Z tego powodu Golański chciał jak najszybciej wrócić do Polski i negocjował z rumuńskim klubem rozwiązanie kontraktu.
Obie strony doszły do porozumienia, a transfer do Górnik Zabrze do końca utrzymywany był w tajemnicy. - Nie chcieliśmy, żeby to gdzieś wypłynęło, bo cała transakcja nie była zbyt łatwa. Byłem związany kontraktem z wicemistrzem Rumunii i najpierw musiałem się porozumieć w sprawie rozstania. Na szczęście wszystko zakończyło się happy-endem - przyznał Golański.
33-letni obrońca nie ukrywa radości z podpisania kontraktu ze śląskim klubem. Górnik po rundzie jesiennej zajmuje 15. miejsce w ligowej tabeli, ale aspiracje 14-krotnych mistrzów Polski są zdecydowanie wyższe niż walka o utrzymanie w Ekstraklasie. - Bardzo się cieszę, że trafiłem do Górnika Zabrze. To drużyna, która ma wspaniałą historię i mam nadzieję, że moja osoba pomoże zespołowi w osiąganiu dobrych rezultatów i będę się starał, by tak się stało - powiedział Golański.
Doświadczony obrońca przyznał, że wpływ na transfer miał fakt, że trenerem Górnika jest Leszek Ojrzyński. - Nigdy nie ukrywałem, że z trenerem pracowało mi się bardzo dobrze. Odpowiada mi jego charakter i charyzma, ale też sama nazwa "Górnik Zabrze", która w polskiej piłce dużo znaczy. Były inne oferty, ale razem z menedżerem i rodziną zdecydowaliśmy, że to będzie odpowiedni krok. Nie mogę się doczekać pierwszych treningów i pierwszego domowego spotkania z Ruchem Chorzów. Można powiedzieć, że od razu zaczynamy "z grubej rury" - stwierdził były reprezentant Polski.
Łącznie w czasie swojej kariery Golański przez trzy i pół sezonu grał w Rumunii. Podczas jego pierwszej przygody z tamtejszą ligą grał on w Steaule Bukareszt. Po pięciu latach powrócił do Rumunii i jak sam zauważył, poziom w tym czasie znacznie się obniżył. - Liga rumuńska jest podobna do polskiej, poziom jest minimalnie słabszy. Tam jest dużo problemów organizacyjno-finansowych. Kryzys dotknął całą rumuńską piłkę. Nie będę wspominał o stadionach. Te pół roku sportowo dało mi dużo nowych doświadczeń - powiedział Golański.
Mimo problemów natury finansowej doświadczony obrońca nie żałuje półrocznego pobytu w ASA Targu Mures. - Sportowo było bardzo fajnie, graliśmy w eliminacjach Ligi Europy z Saint-Etienne. To było kolejne doświadczenie, spełnienie marzeń.Przyczyniłem się w dużej mierze do tego, że mały klub osiągnął historyczny sukces, którym było zdobycie Superpucharu Rumunii. Wspomnienia są, ale o tym trzeba szybko zapomnieć i wziąć się do pracy - stwierdził nowy zawodnik Górnika Zabrze.