Nie jest tajemnicą, że Lech Poznań potrzebuje wzmocnień. Szczególnie mając na uwadze kilka ubytków. Mistrzowie Polski zostali obecnie z jednym zdrowym, aczkolwiek podatnym na kontuzje, napastnikiem. Ciężko jednak oczekiwać, że Dawid Kownacki nagle zacznie regularnie zdobywać bramki.
Do tej pory Kolejorza zasilił tylko Sisinio Gonzalez Martinez oraz powracający z wypożyczenia Maciej Wilusz. Fani Kolejorza z niecierpliwością wyczekują kolejnych transferów. We wtorek nerwy kibiców znów zostały wystawione na próbę. Wszystko przez wypowiedź Piotra Rutkowskiego dla Lech TV. - Zdradzić nic nie mogę, ale pracujemy nad transferami. Trwają rozmowy i zobaczymy czy uda nam się pozyskać tych zawodników, których chcemy. Jeżeli tak się stanie, to trafi do nas jeden zawodnik, a jak nie, to będziemy grali tym, co mamy - powiedział wiceprezes Lecha.
W internecie pojawiło się mnóstwo głosów oburzonych kibiców. Niewykluczone, że niefortunna wypowiedź Rutkowskiego to zasłona dymna w myśl zasady "transfery lubią ciszę". Nie wpływa jednak ona pozytywnie na mocno nadszarpnięty wizerunek zarządu. Z pewnością nie ułatwi to również sprzedaży karnetów.
Zobacz także: Kasper Hamalainen: Zamknąłem pewien rozdział, pora na otwarcie nowego
Po takiej wypowiedzi wiceprezesa z pewnością karnety pójdą jak ciepłe bułeczki ;)