Yusupha Yaffa od małego kochał calcio i chciał zostać piłkarzem. Doskonale zdawał sobie sprawę, że w Gambii, gdzie mieszkał z matką, będzie trudno spełnić pragnienie. Marzył więc o podróży do Włoch do swojego biologicznego ojca. Na wymarzoną ziemię trafił w 2009 roku jako 22-latek. I aby ułatwić sobie start, sfingował swoją tożsamość.
Odmłodził się o osiem lat
Po przybyciu do Włoch w departamencie imigracyjnym Yaffa jako datę urodzenia podał 31 grudnia 1996 roku. Taką samą przekazał w urzędzie miasta Chiusa Pesio, kiedy ubiegał się o wydanie dowodu osobistego w 2013 roku. Kilka tygodni później zgłosił się na testy do AC Milan. Zdał je i jako utalentowany 17-latek zasilił szeregi młodzieżowej drużyny Rossonerich, Primavery. Sęk w tym, że tak naprawdę miał wówczas 25 lat.
W Milanie Yaffa nie przebił się do pierwszej drużyny. Trafił na wypożyczenie do Bologni, lecz i tam sobie nie poradził. W styczniu 2015 roku po tym, jak wygasł jego kontrakt z ekipą z San Siro, przeniósł się do Eintrachtu Frankfurt, gdzie grał zaledwie pół roku. Od września jest piłkarzem rezerw MSV Duisburg. W ciągu niespełna trzech lat Gambijczyk był więc już w czterech klubach. Wszędzie posługiwał się sfałszowanymi dokumentami.
Wpadł przez Facebooka
Przestępstwo, jakiego dopuścił się Yaffa, być może nigdy nie wyszłoby na jaw, gdyby nie... Facebook. Gambijczyk założył konto na tym portalu społecznościowym, podając - a jakże - nieprawdziwą datę urodzenia. Jednak na profilu piłkarzu coraz liczniej pojawiały się komentarze ludzi pamiętających go z czasów, kiedy jeszcze mieszkał w Chiusa Peso, gdzie trafił po wyemigrowaniu z Gambii. Wszyscy poddawali w wątpliwość wiek Yaffy.
Sprawą zainteresowała się policja. Po dwuletnim śledztwie organy ścigania miały dowody na to, iż Gambijczyk złamał prawo i sfałszował swoją datę urodzenia. Francesca Nanni, prokurator z Cuneo, postawiła Yaffie zarzut wprowadzania w błąd funkcjonariuszy publicznych, poprzez podawanie błędnej daty urodzenia.
Sam piłkarz przyjął dość lichą linię obrony. "Często gubiłem dokumenty" - tłumaczył się. Policja nie dała wiary wyjaśnieniom Gambijczyka. Ustaliła, że Yaffa przyszedł na świat nie 31 grudnia 1996 roku, jak podawał, lecz 14 listopada 1987 roku.
Domniemany gwałt we Franfurcie
Rozprawa odbędzie się 21 kwietnia. W charakterze świadków zeznawać mają m.in. Barbara Berlusconi, córka właściciela Milanu, były piłkarz i trener klubu Filippo Inzaghi oraz dyrektor sportowy Adriano Galliani.
Sfałszowanie dokumentów to nie jedyne przestępstwo, jakiego miał dopuścić się Yaffa. W styczniu zeszłego roku został oskarżony o gwałt na 19-latce. Trafił do aresztu. Pomógł mu wtedy jego ówczesny klub, Eintracht Frankfurt, wpłacając 100 tys. euro.
Sprawa domniemanego gwałtu trafiła do sądu we Frankfurcie nad Menem, ale po dziś dzień nie znalazła rozstrzygnięcia. Pewne jest natomiast, że odnośnie sfingowania daty urodzenia, Gambijczyk nie uniknie kary. Jak Eriberto Conceiçăo da Silva, były piłkarz Chievo Werona, który postanowił "odmłodzić" się ledwie o cztery lata. Za swoje oszustwo został skazany na rok więzienia w zawieszeniu oraz 160 tys. euro grzywny.