Radosław Mroczkowski, szkoleniowiec sądeckiej drużyny nie ukrywa, że coś jest na rzeczy. - Mamy różne opcje, ale faktycznie jest taki pomysł. Szukamy rywalizacji na pozycji bramkarza. Jest Michał, może pojawi się jeszcze ktoś inny w tym okresie przygotowawczym. Zobaczymy w jakiej kolejności.
Gliwa w poniedziałek jeszcze nie trenował z Sandecją, a trener nie określił kiedy może się w Nowym Sączu pojawić. - Są jakieś proste sprawy formalne. Jeśli to zaakceptuje, będzie zaproszony na treningi - tłumaczy Mroczkowski.
O ile ten temat okraszony jest jeszcze znakiem zapytania, wiadomo już więcej na temat innych ruchów. Informowaliśmy już o bardzo prawdopodobnym transferze Wojciecha Trochima, ale zapowiada się jeszcze jeden powrót do zespołu biało-czarnych. Mowa o Szymonie Kuźmie, który jesienią był graczem Miedzi Legnica, ale grał tylko w rezerwach.
- Wrócił, jest wychowankiem i nie traktujemy tego w kategorii testów. Chcemy, żeby za jakiś czas się nam pokazał. Przede wszystkim powalczył o miejsce w składzie. Jest młodzieżowcem, a to jest jego atut. Najpierw musi się przygotować, bo wiemy, że trochę tych zaległości miał, nie dostawał szans. Na pewno mu się przyjrzę. Znam go, ale nie z pracy bezpośredniej, tylko z obserwacji - komentuje trener Sandecji.
Nowych twarzy było więcej. Na testach pojawili się dwaj słowaccy obrońcy. - Pracują z nami do środy. Damy im szansę w sparingu i ocenimy ich umiejętności - wyjaśnia Radosław Mroczkowski.