- Możemy teraz dłużej popracować. Dotąd graliśmy tak, że bardzo duży nacisk kładliśmy na defensywę. To był sposób na wyjście z trudnej sytuacji, w jakiej znajdował się Lech, gdy przychodziłem do klubu - przyznał Jan Urban, podkreślając, że to nie jest styl, jaki ma przyświecać jego drużynie przez cały czas.
- Chcemy grać bardziej ofensywnie niż dotąd. Mam nadzieję, że wkrótce przyjdzie nowy napastnik, który nam w tym pomoże - dodał.
Tuż po wznowieniu treningów lechici przeszli szczegółowe badania. W jakim stopniu ich wyniki wpłyną na dalsze przygotowania? - To są standardowe procedury. Oczywiście gdyby ktoś miał dodatkowe kilogramy, to pewnie wykona dodatkową pracę. Nigdy jednak nie byłem zwolennikiem kar finansowych. Lepszą metodą jest dotarcie do świadomości zawodnika i wyperswadowanie mu, że z pewnych rzeczy musi zrezygnować. Nie opłaca się mieć nadmiaru tkanki tłuszczowej, bo to wszystko trzeba potem zniwelować - stwierdził Urban.
Cel badań jest też jednak inny. - Musimy wiedzieć kto na jakim pułapie się znajduje. To bardzo ważne, bo nie chcemy przez przypadek zrobić komuś krzywdy. To nie dotyczy tylko zbyt dużych obciążeń, ale także sytuacji, w których danemu zawodnikom można je nawet zwiększyć, bo jest na to gotowy. Indywidualizujemy treningi na podstawie aktualnej formy każdego z piłkarzy. Trzeba tego bardzo pilnować - wyjaśnił trener.