Jagiellonia o sparingu: kabaret, cyrk, masakra

Cyrk, kabaret, masakra - tak według Jagiellonii Białystok wyglądał jej wtorkowy sparing z FC Botosani. Arbitrzy podejmowali kolejne dziwne decyzje, piłkarze obu klubów śmiali się do rozpuku.

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
PAP/Andrzej Grygiel / PAP/Andrzej Grygiel

"Kabaretem sędziowskim" relację z tego spotkania zatytułował już oficjalny serwis klubu - jagiellonia.pl. Cytowani zaś piłkarze z Białegostoku komentowali:

Fiodor Cernych: - Nie wiem, czy to był sparing, czy cyrk. Sędzia robił naprawdę niesamowite rzeczy. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Cztery bramki, wszystkie prócz ostatniej na 2:3, padły w sytuacjach, w których paść nie powinny. Cztery bramki - to masakra. Może sędzia sam obstawiał ten mecz, nie mam pojęcia, dlaczego podjął aż tak wiele tak błędnych decyzji. Dawid Szymonowicz: - Powiem szczerze, że za nami bardzo ciekawy mecz z wymagającym rywalem. Na pewno sam mecz był bardzo dziwny, bo decyzje sędziego często były niezrozumiałe, ale tak czasem jest w sparingach i musimy to zaakceptować. Było trochę śmiechu, trochę zdziwienia. Padały komentarze o tym, że sędzia chciał wyrównać liczbę błędów, stąd kolejne takie decyzje. Ostatecznie arbiter chcąc ratować poprzedni błąd trafiał w następny i powstała z tego taka błędna spirala.

Rafał Grzyb: - Sędzia miał kilka takich decyzji, które nie tyle, co były śmieszne, ale bardzo niejednoznaczne. Takie sytuacje nie powinny się zdarzać, ale w Turcji często do nich niestety dochodzi. Sędziowanie meczów sparingowych często pozostawia wiele do życzenia.

Krzysztof Baran: - Rzuty karne wywołały salwy śmiechu na obu ławkach rezerwowych. Pierwszy karny, to chyba jakieś odepchnięcie. Drugi po tym, jak piłka otarła się o łokieć przeciwnika. Sytuacje, w których żaden normalny arbiter nie wskazał by na wapno, tutaj okazały się dla sędziego oczywiste do pokazania na wapno. Co ciekawe, gdy w polu karnym ewidentnie faulowany był Alvarinho, sędzia nie zdecydował się zagwizdać.

Bramkarz Jagiellonii był "ofiarą" arbitra również pierwszym golu dla Botosani. Choć złapał piłkę na linii bramkowej, to jednak sędzia orzekł, że zrobił to już w bramce.

Jagiellonia Białystok przegrała z FC Botosani 2:3.

Jarosław Hampel: Najtrudniejsza zima w karierze
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×