Na zakończenie zagranicznego obozu złocisto-krwiści zmierzyli się ze zdobywcą Pucharu Serbii FK Cukaricki (0:1). - Do 80 minuty było solidnie z tyłu, ale gdy rywal wpuścił na boisko nowych zawodników to zyskał przewagę. Naszym mankamentem jest to, że stwarzamy mało sytuacji z przodu i to coś, na co musimy zwrócić uwagę. Wiemy o tym od dłuższego czasu. Zobaczymy czy to efekt ustawienia, czy zmian personalnych - ocenił Marcin Brosz.
Koroniarze trenowali na Cyprze przez dziewięć dni. I jak przekonuje ich szkoleniowiec, była to tytaniczna praca. - To już jest ten moment kiedy zbliżyliśmy się do granicy wytrzymałości. Cieszymy się, że mogliśmy maksymalnie wykorzystać ten czas spędzony na Cyprze. Jestem przekonany, że będzie on procentował na boiskach Ekstraklasy.
Po powrocie do kraju i krótkim odpoczynku zawodnicy wkroczą w trzecią, decydującą część zimowych przygotowań. - Przed nami ostateczna faza przed meczami z Pogonią Szczecin i Lechią Gdańsk. Musimy mocniej wejść w dynamikę i zejść z obciążeń treningowych - zdradził Brosz.
Dostosowanie obciążeń będzie tym bardziej istotne, ponieważ nie wszyscy piłkarze są zdrowi. - W tych ostatnich sparingach pojawiło się kilka mikrourazów i to też pokazuje, że to jest ten moment kiedy musimy inaczej pracować. Cieszymy się, że wracamy do Kielc, bo nie ma lepszej regeneracji niż dom, rodzina.