Primera Division: Męki Barcelony z outsiderem

PAP/EPA / Toni Albir
PAP/EPA / Toni Albir

To nie był spacerek Barcelony. Duma Katalonii mierzyła się w niedzielę z zamykającym tabelę Levante i choć wygrała 2:0, to nie olśniła, a triumf przypieczętowała dopiero w doliczonym czasie.

W tym artykule dowiesz się o:

Na samym początku Barca przypuściła prawdziwy szturm na bramkę Diego Marino i już w 2. minucie powinno być 0:1. Do siatki trafił wtedy Lionel Messi, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego i nie uznali gola, mimo że sytuacja nie była nawet stykowa. Trudno uzasadnić ten błąd.

Niedługo później Katalończycy wyszli jednak na prowadzenie, choć wyręczył ich stoper gospodarzy. David Navarro tak niefortunnie przeciął dośrodkowanie Jordiego Alby spod końcowej linii, że pokonał skonsternowanego Diego Marino.

Gol uspokoił ekipę Luis Enrique i później mecz miał zaskakująco wyrównany przebieg. Na Estadio Ciudad de Valencia mierzyli się outsider z liderem, jednak na boisku w ogóle nie było tego widać. W 38. minucie dosłownie centymetrów zabrakło Levante, by doprowadzić do sensacyjnego wyrównania. Po strzale Jose Luisa Moralesa piłka odbiła się bowiem od słupka.

Defensywę Barcy starali się jeszcze nękać Giuseppe Rossi i Deyverson, lecz nie udało im się zdobyć bramki, a w doliczonym czasie - gdy Levante postawiło już wszystko na jedną kartę - faworyt zamknął mecz drugim golem. W sytuacji sam na sam z Diego Marino zdobył go Luis Suarez, który wykorzystał dogranie Messiego z prawego skrzydła.

Po niedzielnym triumfie Barcelona umocniła się na pozycji lidera i ma teraz trzy punkty przewagi nad Atletico Madryt. Levante wciąż jest ostatnie ze stratą pięciu oczek do bezpiecznej strefy.

Levante UD - FC Barcelona 0:2 (0:1)
0:1 - David Navarro (sam.) 21'
0:2 - Luis Suarez 90+2'

Składy:

Levante UD: Diego Marino - Ivan Lopez, David Navarro (69' Nabil Ghilas), Zouhair Feddal, Tono, Verza (76' Mauricio Cuero), Simao Junior, Jefferson Lerma, Deyverson (69' Victor Camarasa), Giuseppe Rossi, Jose Luis Morales.

FC Barcelona: Claudio Bravo - Dani Alves (74' Aleix Vidal), Gerard Pique, Javier Mascherano, Jordi Alba, Ivan Rakitić (68' Sergio Busquets), Sergi Roberto, Andres Iniesta, Lionel Messi, Luis Suarez, Neymar.

Żółte kartki: Zouhair Feddal, David Navarro, Jefferson Lerma, Ivan Lopez (Levante UD) oraz Gerard Pique, Dani Alves, Sergio Busquets (FC Barcelona).

Sędzia: Pedro Perez.

Bartosz Kapustka: Galatasaray? Na razie mówię "nie"

{"id":"","title":""}

Komentarze (4)
avatar
AntyFarsa
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
pyatnie mam, czym sie rozni stanowski od skawinskiego??? NICZYM! i jeden i drugi to stary pedzio! jeden wzdycha do licealistow, drugi do mikruska! BUAHAHAHAH 
Badger
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Z Levante czasem niespodzianki bywaly ;)Licza sie trzy pkt;) 
tak_sobie
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie widziałem aż tak wielkich problemów Barcy. Większość meczu toczyła się na połowie Levante.