Do Przemysława Tytonia trener Juergen Kramny nie może mieć ostatnio żadnych zastrzeżeń. Bramkarz reprezentacji Polski nie popełnia błędów i od wielu tygodni jest jednym z najsilniejszych punktów odradzającego się VfB Stuttgart. W sobotę przeciwko Eintrachtowi Frankfurt (4:2) puścił dwa gole, ale przy żadnym nie miał szans na skuteczną interwencję.
Sztab szkoleniowy musi jednak myśleć również o nominalnym numerze 2. Mitchell Langerak stracił całą rundę na skutek kontuzji, ale w styczniu intensywnie trenował i jest gotowy do gry. Wszystko wskazuje na to, że we wtorek zaliczy oficjalny debiut w VfB i wystąpi, podobnie jak Kevin Grosskreutz, przeciwko swoim byłym kolegom z Borussii Dortmund.
- Nie zdecydowałem jeszcze ostatecznie, ale prawdopodobnie dokonamy roszady na pozycji bramkarza - wyjawił Kramny na łamach Stuttgarter Zeitung w przededniu spotkania. Tytoń nie musi obawiać się utraty miejsca w "jedenastce" w pojedynkach ligowych, chyba że Langerak zaliczyłby genialny występ. Australijczykowi po długiej przerwie w grze nie będzie jednak łatwo mierzyć się z rozpędzoną Borussią.
Dodajmy, że polski golkiper zagrał w tym sezonie w 21 z 23 oficjalnych spotkań VfB. Opuścił dwa mecze, kiedy pauzował za czerwoną kartkę. Zastępował go wówczas Odisseas Vlachodimos, który niedawno przeniósł się do Panathinaikosu Ateny.
Zobacz wideo: Niemiecka prasa: Lewandowski i Mueller idą po rekord
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.