Gumny to lewy obrońca, który może być następcą Barry'ego Douglasa, a także stanowić alternatywę dla Tamasa Kadara bądź Vladimira Volkova. Jóźwiak z kolei jest skrzydłowym i w przyszłości może wypełnić lukę, która wytworzy się po ewentualnym odejściu Gergo Lovrencsicsa (umowa Węgra obowiązuje tylko do 30 czerwca).
- Ta dwójka pokazała się ostatnio z bardzo dobrej strony i na pewno będziemy ją wprowadzać. Taki proces musi jednak potrwać. Zajmie to rok, albo nawet półtora - powiedział wiceprezes Kolejorza, Piotr Rutkowski.
Sęk w tym, że po ewentualnym wejściu do drużyny Robert Gumny i Kamil Jóźwiak mogliby trafić gdzie indziej, bo ich umowy nie są zbyt długie. - Póki co obaj są z nami związani do połowy 2017 roku, więc gdy ich wprowadzimy, to na pewno będziemy chcieli uregulować też sprawę ich przyszłości. Chcemy się zabezpieczyć, a przede wszystkim uniknąć walki o własnych wychowanków - dodał Rutkowski.
W Poznaniu doskonale pamiętają kilka zdarzeń z przeszłości i Kolejorz nie chce drugi raz popełnić tych samych błędów. Niegdyś zbyt łatwo stracił choćby Krystiana Bielika.
Zobacz wideo: Wiceprezes Lecha: Mistrzowska jedenastka się sypie? Raczej rozwija!
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.