- Mam nadzieję, że w Bundeslidze to ja podejdę do rzutu karnego - powiedział ostatnio Robert Lewandowski po pucharowym meczu z VfL Bochum. Thomas Mueller, teoretycznie numer jeden w drużynie do wykonywania jedenastek, w tym spotkaniu z jedenastu metrów nie wpakował piłki do siatki. A to mu się raczej nie zdarza.
Lewandowski pamięta jednak zapewne ostatni mecz poprzedniego sezonu z Mainz, wygrany przez Bayern 2:0. Rzut karny dla Bayernu. Numerem jeden do strzelania był Mueller, ale do piłki podszedł Lewandowski, który walczył o koronę króla strzelców. I trafił. - Thomas pozwolił mu strzelać, dał szansę na gola. To było jednak za mało - tłumaczył nam dziennikarz Sven Westerschulze z monachijskiego "TZ Online".
Z drugiej strony w ostatnim meczu poprzedniego roku z Hannoverem Bayern miał rzut karny, a Polak okazję na 50 gola w roku. Mueller nie pozwolił. W pierwszym meczu tego roku, z HSV to nasz piłkarz podszedł do "wapna". Trafił.
- My też już sami nie wiemy, kto jest numerem jeden. Oni często ze sobą rozmawiają. Robert ma dużą szansę na strzelecką koronę i myślę, że teraz Mueller mógł powiedzieć: "Ok, strzelaj więc." Obaj są tak naprawdę numerami jeden - mówi nam teraz Julien Wolff z dziennika "Die Welt".
Dwa numery jeden tworzą jeden duet zabójczy.
W 21 kolejkach Bundesligi strzelili razem 36 goli, czyli 68 procent całego bramkowego dorobku Bayernu. To więcej niż legendarny, uważany za najlepszy duet w historii bawarskiego klubu Uli Hoennes - Gerd Mueller. Ci legendarni snajperzy w sezonie 1972/73 na tym etapie rozgrywek zdobyli 35 goli.
Lewandowski i Mueller są w Europie lepsi niż Zlatan Ibrahimović z Edinsonem Cavanim (32 gole), Jamie Vardy z Riyadem Mahrezem (33 gole) oraz Gonzalo Higuain z Lorenzo Insigne (34 gole). Lepsze są tylko pary Cristiano Ronaldo - Karim Benzema oraz Neymar - Luis Suarez (po 40 goli).
Najlepsi w historii?
Liczby oczywiście robią wrażenie. Rywalizacja obecnych zawodników Bayernu z jego legendami już Niemców elektryzuje. Oficjalny kanał Bundesligi na YouTube zrobił już nawet stosowne porównanie. Pojawiają się głosy, że Polak tworzy właśnie najlepszą parę napastników w historii tego wielkiego klubu.
Komentatorzy, z którymi WP SportoweFakty rozmawiały tonują nieco emocje. - W latach 70. mieliśmy świetny duet Gerd Mueller - Uli Hoeness, w latach 80. Karl Heinz Rummenigge - Dieter Hoeness. Ale myślę, że ta pierwsza para była najsilniejsza. Sam Gerd Mueller w sezonie 1971/72 strzelił 40 goli - opowiada Westerschulze.
A Julien Wolff zwraca uwagę na jeszcze jedną ważną kwestię: - Jest za wcześnie, żeby powiedzieć iż Lewandowski i Mueller są najlepsi w historii. Bayern ma wielką historię, pełno sukcesów. A oni razem nie wygrali jeszcze Ligi Mistrzów. Jeśli w tym roku albo kolejnym to zrobią, wtedy będziemy mogli powiedzieć, że są najlepsi.
Prawy, środkowy i Lewy
Kiedy Polak trafił do Bayernu, miał za zadanie zastąpić Mario Mandżukicia na środku ataku. Na pozycji numer "dziewięć" mógł grać Mueller. Ich wzajemna współpraca początkowo układała się nie zawsze najlepiej, ale też sam Pep Guardiola na początku dużo kombinował. - To jest pierwszy rok, kiedy Guardiola w pełni zaakceptował Thomasa. Dwa sezony temu nasz piłkarz nie miał łatwo z hiszpańskim trenerem, ten często go zmieniał. Robert z kolei u Guardioli grywał nawet na lewym skrzydle - przypomina Sven Westerschulze.
W końcu jednak zaiskrzyło. Środkowym napastnikiem jest Lewandowski, a Mueller... jest wszędzie. Niemiec sam sobie zresztą wymyślił pozycję. To "raumdeuter", czyli z niemieckiego "badacz przestrzeni". Zawodnik występujący na wszystkich pozycjach w ofensywie. To gra bazująca na inteligencji, przewidywaniu boiskowych wydarzeń. Mueller czai się zawsze tam, gdzie jest piłka. Ciągle jest w ruchu, podchodzi pod grę, biega najwięcej ze wszystkich piłkarzy. Jak trzeba zagrać w środku, jest w środku. Jak trzeba zejść na prawą stronę, jest on i tam. I kiedy tylko widzi lukę w defensywie rywala, to ją wykorzystuje.
Julien Wolff: - Mueller na boisku często robi rzeczy, których nikt po nim nie oczekuje. Mało tego, mówi nam, że na boisku zaskakuje sam siebie. Zagrywa podania nie patrząc na kolegę, nagle zmienia kierunek biegu i tak dalej.
Sven Westerschulze mówi krótko: - Jest nieprzewidywalny.
A Robert Lewandowski? Wolff: - Dla mnie jest najlepszym napastnikiem na świecie. Jest piłkarzem kompletnym, świetny w każdym elemencie. Nie ma zawodnika, którego można z nim porównać.
Westeschulze: - W polu karnym groźniejszy jest Robert, to najlepszy napastnik Bundesligi. Jest silny, w zasadzie nie przegrywa pojedynków.
Sam Mueller swego czasu powiedział, że nadaje z Lewandowskim na tych samych falach. Niemcy podkreślają, że ich reprezentant jest wyjątkowo przyjaźnie nastawiony do świata. Westerschulze mówił już nam kiedyś o relacjach na linii Niemiec - Polak: - Na pewno nie są wrogami, ale też nie są wielkimi przyjaciółmi. To po prostu koledzy z pracy, którzy lubią się i bardzo szanują. Wiemy też, że Robert bardzo lubi, kiedy ma obok siebie Thomasa.
Mueller to facet wiecznie uśmiechnięty. Obaj są wzorami profesjonalizmu. Jeszcze raz Julien Wolff: - Przez 24 godziny myślą o piłce nożnej, żyją tym sportem. Nie imprezują, nie robią szalonych rzeczy jak inni nasi piłkarze. Thomas jest człowiekiem bardzo rodzinnym, stara się spędzać z rodziną jak najwięcej czasu.
Boiskowych wad u obu w zasadzie nie ma. - No staram się jakąś znaleźć. Na pewno gra defensywna, ale to przecież nie jest ich zadanie - mówi zrezygnowany Julien Wolff.
W Bundeslidze w tym sezonie Lewandowski strzelił 21 goli, 3 razy asystował. Mueller trafił 15 razy, 7 razy asystował.
Dwa razy w ostatnim czasie zawodnicy z Monachium zagrali przeciwko sobie. Na Stadionie Narodowym w meczu Polska - Niemcy gola nie strzelił żaden z nich. W rewanżu we Frankfurcie trafili po razie. Królem strzelców eliminacji mistrzostw Europy został Polak. Kolejne starcie 16 czerwca na stadionie Saint Denis w Paryżu. Na Euro 2016.
Obserwuj @Jacek_Stanczyk
Zobacz wideo: Kondycja polskiego sportu 2016 - debata
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.