Największą bolączką Sevilli są mecze wyjazdowe. Przed rozpoczęciem 25. kolejki Andaluzyjczycy plasowali się na wysokim piątym miejscu, ale w całym sezonie nie potrafili odnieść ani jednego zwycięstwa na obcym terenie (7 remisów, 4 porażki).
W niedzielne popołudnie podopieczni Unaia Emery'ego zagrali na boisku walczącego o utrzymanie Rayo Vallecano i po pół godzinie wydawało się, że koszmarna seria zostanie przerwana. Na samym początku meczu strzały kolegów skutecznie dobijali Steven N'Zonzi i Vicente Iborra, dzięki czemu goście prowadzili 2:0. Chwilę później drugi z nich mógł skompletować dublet, ale po jego uderzeniu tym razem piłka odbiła się od słupka.
Sevilla całkowicie dominowała na boisku, a rozwścieczony trener gospodarzy, Paco Jemez, jeszcze w trakcie pierwszej połowy dokonał dwóch zmian, wprowadzając na boisko Adri Embarbę oraz Manucho. Był to strzał w przysłowiową "dziesiątkę" - właśnie po ich akcji Rayo zdobyło kontaktowego gola tuż przed zmianą stron.
Po godzinie gry popularne "Błyskawice" doprowadziły do wyrównania po golu niezwykle skutecznego Miku (Nicolas Fedor). Wenezuelczyk trafił do siatki w piątym meczu z rzędu! Wynik już się nie zmienił i Sevilla pozostaje jedyną ekipą obok Las Palmas bez wyjazdowego zwycięstwa w sezonie 2015/2016.
Z powodu kontuzji poza kadrą meczową gości znalazł się Grzegorz Krychowiak, który pod koniec zeszłego tygodnia powrócił do indywidualnych treningów.
Rayo Vallecano - Sevilla FC 2:2 (1:2)
0:1 - Steven N'Zonzi 10'
0:2 - Vicente Iborra 20'
1:2 - Manucho 43'
2:2 - Nicolas Fedor 60'
[multitable table=628 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
Zobacz wideo: Kuriozalna sytuacja podczas sparingu w Hiszpanii. Wiatr niemal zdmuchnął bramkę z boiska
Źródło: WP SportoweFakty