Chorzowianie mieli po 105. edycji Wielkich Derbów Śląska powody do satysfakcji. W promocji meczu Ruch Chorzów został kompletnie pominięty, a na billboardach rozwieszanych w całym województwie śląskim nie było ani słowa o rywali Górnika Zabrze. W dodatku na trybunach Stadionu im. Ernesta Pohla zasiadło blisko 25 tysięcy widzów, którzy głośnym dopingiem wspierali zabrzan.
Ruch stanął jednak na wysokości zadania. Chorzowianie w pierwszej połowie długo czekali na swoją szansę, ale w doliczonym czasie gry świetnej sytuacji po dośrodkowaniu z rzutu rożnego nie zmarnował Paweł Oleksy. W drugiej części gry Ruch nastawił się na obronę wyniku i grę z kontry. Taktyka ta okazała się jak najbardziej słuszna, gdyż w 80. minucie gola zdobył Kamil Mazek.
- Chciałem pogratulować drużynie wygranej i dobrego, konsekwentnego meczu. To, co mówiliśmy przed meczem, czyli aby emocje nie wzięły góry nad rozsądkiem, to pokazaliśmy na boisku. Chcieliśmy grać w piłkę, prowadziliśmy grę. Druga połowa była na równym poziomie i z przebiegu meczu ten wynik jest dla nas zasłużony - przyznał po meczu trener Ruchu, Waldemar Fornalik.
Przed meczem było sporo obaw czy chorzowianie wytrzymają psychicznie Wielkie Derby Śląska. Po graczach Ruchu nie było widać tremy, mimo że w drużynie sporo jest młodych graczy. Zupełnie inaczej było w dużo bardziej doświadczonym Górniku Zabrze.
- To spotkanie miało duży ciężar gatunkowy. Wiadomo, nowy stadion i jego otwarcie. Były olbrzymie oczekiwania kibiców zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Drużyna udźwignęła tę presję, nie dała upustu złym emocjom i pokazała dobrą piłkę w tym meczu. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa - ocenił Fornalik.
Zobacz wideo: Mateusz Możdzeń: liczę, że wygrana z Lechem pomoże nam się przełamać
Źródło: TVP S.A.
