Niedzielne Wielkie Derby Śląska były wielkim piłkarskim świętem. Zabrzanom do pełni szczęścia zabrakło tylko zwycięstwa nad odwiecznym rywalem. Ruch Chorzów w pełni zasłużenie wygrał 2:0. Piłkarze Górnika nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze grającą defensywę rywali. - Wiemy jak to ważny był mecz dla całej zabrzańskiej społeczności. Zawiedliśmy - przyznał po spotkaniu trener Górnika, Leszek Ojrzyński.
Schodzących do szatni piłkarzy zabrzańskiego klubu żegnały głośne gwizdy. Zawodnicy zdawali sobie sprawę z tego, że zawiedli ogromne oczekiwania swoich kibiców. Bo derby z Ruchem to dla kibiców Górnika coś więcej niż mecz. - Na pewno inaczej sobie wyobrażałem debiut w Górniku Zabrze - powiedział Paweł Golański. Były reprezentant Polski na boisku pojawił się w drugiej połowie. Nietypowo zagrał w pomocy, gdzie zastąpił Sebastiana Stebleckiego.
Zabrzanie po porażce z Ruchem Chorzów spadli na ostatnie miejsce w Ekstraklasie. Do czternastego w tabeli Podbeskidzia Bielsko-Biała tracą trzy punkty, a w przypadku triumfu Wisły Kraków strata do miejsca gwarantującego utrzymanie wynosić będzie cztery "oczka". - Trzy punkty były nam bardzo potrzebne. Musimy po męsku porozmawiać, drużynę poznaje się w trudnych sytuacjach - przyznał Golański.
Górnik przez całe spotkanie mógł liczyć na głośny doping swoich kibiców, którzy nie wyobrażali sobie innego wyniku niż zwycięstwo zabrzańskiego klubu. - To były derby, coś więcej niż zwykły mecz. Jest nam wstyd, że przegraliśmy. Tym bardziej, że atmosfera na stadionie była kapitalna, mieliśmy za sobą doping kibiców. Nie udźwignęliśmy jednak ciężaru tego spotkania - ocenił obrońca Górnika Zabrze.
Zobacz wideo: Arkadiusz Woźniak: w pierwszej połowie graliśmy lepiej od Legii
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.