Początkowo chciał go wypożyczyć, ale Stade Rennes na taki wariant się nie zgodziło. Sam piłkarz był gotowy do przeprowadzki, twierdził, że regularne występy na Łazienkowskiej pomogą mu lepiej przygotować się do Euro 2016. W Rennes jest bowiem tylko rezerwowym.
- To Kamil bardziej potrzebuje Legii, niż Legia jego - uważa Stefan Białas. - Oczywiście, jeśli tutaj będzie miał gwarancję gry. Tam jest tylko rezerwowym, który jednak gdy wchodzi, to robi różnicę. Jest przecież najskuteczniejszym piłkarzem tej drużyny, wartościowym zawodnikiem. Tyle, że ma problemy. We Francji obowiązuje jednak inny sposób myślenia. Piłkarzy z niższej finansowo półki, na przykład Polaków, trochę się lekceważy. Są oni tylko straszakiem na miejscowych - komentuje sytuację reprezentanta Polski.
Kamil Grosicki w tym sezonie rozegrał w Ligue 1 24 mecze, ale tylko 6 z nich w pierwszym składzie. Nie przeszkodziło mu to w strzeleniu sześciu goli - najwięcej w zespole. Nic nie dała również zmiana trenera. Niedawno Philippe Montaniera zastąpił Rolland Courbis, a Grosicki nadal jest rezerwowym.
- To nie jest racjonalna decyzja - uważa Białas. Doświadczony trener przestrzega jednak naszego kadrowicza przed transferem. - Na cztery miesiące przed mistrzostwami Europy każda zmiana klubu jest ryzykiem. W Rennes mimo wszystko ma już pewną pozycję, doceniają to szczególnie kibice, którzy nie bawią się w politykę. I widzą kto gra dobrze, a kto nie. A Kamil gra dobrze, jest przez fanów lubiany, zawsze dostaje od nich duże brawa. W Legii zaś też wcale nie musi grać. Przecież na ławce siedzą tam tacy piłkarze jak Kasper Hamalainen czy Ondrej Duda.
27-latek ma we Francji umowę ważną jeszcze przez półtora roku. Serwis transfermarkt.de wycenia go na 2,5 mln euro.
Obserwuj @Jacek_Stanczyk
Zobacz wideo: Robert Lewandowski z... Kostek Rubika
{"id":"","title":""}
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)