- To byłoby niemoralne. Jakby to wyglądało? - pytał Kosecki podczas wtorkowego zjazdu. - Przez cztery lata pełniłem rolę wiceprezesa, szedłem ramię w ramię ze Zbigniewem Bońkiem i nagle miałbym osobiście kandydować? To oznaczałoby, że przez całą kadencję kopałem dołki pod obecnym prezesem, by przejąć władzę. To moja jasna deklaracja. Zbyszek, gwarantuję ci to - powiedział były piłkarz reprezentacji Polski.
- Uważam ponadto, że politycy nie powinni mieć prawa walki o fotel prezesa PZPN. Musimy walczyć o swoją suwerenność i apolityczność - zakończył Kosecki.
Zobacz wideo: PZPN z klubami "nie gra do jednej bramki"? Wandzel: tego brakuje
Juz nie moge sie doczekac,ze nareszcie w skladzie tego zacnego Zwiazku zabraknie kogos takieg Czytaj całość