Robert Lewandowski znów "rozstrzela" Wilki? "Dzięki niemu Wolfsburg przeszedł do historii"

We wrześniu ubiegłego roku Bayern Monachium pokonał VfL Wolfsburg 5:1, a Robert Lewandowski potrzebował około dziewięciu minut, by pięciokrotnie pokonać Diego Benaglio. W sobotę Polak znów zmierzy się z wicemistrzem Niemiec.

To było jedno z najbardziej pamiętnych spotkań w całym sezonie 2015/2016. VfL Wolfsburg aż do 51. minuty prowadził na Allianz Arena 1:0, ale już w 60. minucie to Bayern Monachium miał cztery bramki przewagi, a Robert Lewandowski przy odrobinie szczęścia strzeliłby potem jeszcze dwa gole.

- To było coś niezwykłego, wielka godzina chwały dla Lewandowskiego. Nie zapomnieliśmy o tym. Zresztą dzięki Polakowi Wolfsburg przeszedł do historii. Kolejny pojedynek z Bayernem? Cóż, odnoszę wrażenie, że ostatnio zawsze przeciwko nam mają znakomity dzień i grają na swoim najwyższym poziomie - mówi z obawą Dieter Hecking, cytowany przez "Bild".

Wilki po klęsce w Monachium już raz zatrzymały "Lewego" - w październiku 2015 roki gościły Bawarczyków w Pucharze Niemiec i przegrały 1:3, a bramki zdobyli Thomas Mueller (2) oraz David Alaba (1). Dla fanów VfL było to jednak marne pocieszenie, gdyż wicemistrzowie byli wyraźnie słabsi od przeciwnika i już po 34 minutach nie mieli szans na awans do 1/8 finału.

W obu meczach piłkarze Bayernu trafiali do bramki Diego Benaglio. Tym razem Szwajcar nie zagra, gdyż jest kontuzjowany, a między słupkami stanie Koen Casteels, o ile na czas wyleczy chorobę. W przeciwnym wypadku Hecking będzie musiał postawić na numer 3, Maxa Gruena. Poza tym niedysponowani są Sebastian Jung, Daniel Caligiuri, Josuha Guilavogui, Bruno Henrique oraz Bas Dost.

Zobacz wideo: Messi spełnił marzenia pięcioletniego Afgańczyka i podarował mu koszulkę

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)