Maciej Murawski: Prijović potrzebował czasu. W podobnej sytuacji jest Hamalainen

 / PAP/Bartłomiej Zborowski
/ PAP/Bartłomiej Zborowski

- Do Aleksandara Prijovicia przekonałem się po meczu wyjazdowym z Napoli. Ma tę zaletę, że może strzelać ze słabszymi i lepszymi przeciwnikami - mówi Maciej Murawski, były reprezentant Polski.

Po dwóch pierwszych kolejkach rundy wiosennej Legia Warszawa ma już tylko punkt straty do Piasta Gliwice. Wicemistrzowie Polski bardzo się wzmocnili w przerwie zimowej. Do zespołu dołączył choćby Kasper Hamalainen, ale nieoczekiwanie na postać numer 1 w zespole wyrasta powoli Aleksandar Prijović, który jesienią raczej rozczarowywał.

- Przekonał mnie wyjazdowym meczem z Napoli. Wszedł i zmienił grę zespołu. Strzelił bramkę, zaliczył asystę. Pokazał, że może grać na dobrym poziomie z każdym rywalem - mówi Maciej Murawski, komentator Canal Plus.

Prijović w poprzedniej rundzie w lidze w 17 meczach miał 3 gole i 3 asysty, co jak na środkowego napastnika jest raczej marnym dorobkiem. Wiosnę zaczął od dwóch asyst (w tym jednej przypadkowej) w meczu z Jagiellonią oraz ważnej bramki z Zagłębiem Lubin.

- Musimy pamiętać, że wchodził do zespołu, który grał na jednego napastnika i był to Nemanja Nikolić, który miał przez całą rundę doskonałą skuteczność. Prijović nie mógł się przebić, był trochę przytłoczony przez kolegę - mówi Murawski.

- Teraz Legia gra na dwóch napastników i odnalazł sobie miejsce. Widać, że z Nikoliciem się kolegują również poza boiskiem - mówi Murawski. Według niego przewaga Prijovicia nad Nikoliciem  polega właśnie na tym, że pierwszy "nie rozróżnia" przeciwników na silnych i słabych.

- Nikolić ma niesamowite wyczucie w polu karnym rywala, ale w meczach z silniejszymi przeciwnikami, gdzie Legia nie ma przewagi, nie pokazuje wszystkiego - uważa ekspert Canal Plus.

Postawa Prijovicia jest sporym zaskoczeniem, tym bardziej, że Szwajcar z serbskimi korzeniami "posadził na ławce" samego Kaspera Hamalainena, który przecież przyszedł z Lecha Poznań ze statusem wielkiej gwiazdy Ekstraklasy.

- Hamalainen jest w podobnej sytuacji w jakiej był Prijović pół roku temu. Wchodzi do zespołu, gdzie trudno znaleźć dla niego miejsce. Gdy zespół gra dwoma napastnikami, nie jest łatwo o wykorzystanie "dziesiątki". Tym bardziej, że nie ma tylu meczów co jesienią, więc dopóki Legia wygrywa, trener raczej nie będzie na siłę robił rotacji. Ewentualnie Hamalainen mógłby grać jako jeden z dwóch środkowych pomocników, ale tam konkurencja też jest bardzo mocna - uważa były zawodnik Legii. Fiński zawodnik zanim przyszedł do Polski grał jako defensywny pomocnik.

Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: wybór Infantino to fajna decyzja dla Polski

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (1)
avatar
Broda1982
27.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia ma skład, który wygra ligę. Inaczej nie będzie. Jeśli nie postąpi, jak inne drużyny, (które wyprzedawały czołowych zawodników) to i faza grupowa LM jest w zasięgu. Rezerwa jest ich silny Czytaj całość