Gdy ofensywnie grający reprezentant Polski wraca z Bundesligi do naszego kraju, kibice i eksperci wymagają od niego strzelania hurtowo bramek i licznych asyst. Przykład Sławomira Peszki pokazuje jednak, że nie jest to takie proste. Thomas von Heesen często sadzał go nawet na trybuny.
Mimo strzelonej bramki z Podbeskidziem Bielsko-Biała, Peszko wciąż nie zachwyca. - Sławek to bardzo ambicjonalny zawodnik. Pewne rzeczy stara się wykonać, ale chce to zrobić za szybko. Niektóre sprawy musi bardziej przewidywać. To jak z wydmami nad morzem - im bardziej się ruszasz, tym bardziej idziesz w dół - powiedział Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk.
- Nie możemy mieć pretensji jeśli chodzi o kwestie motoryczne. Pod bramką przeciwnika Peszko musi być spokojniejszy. Grzegorz Kuświk uwierzył w siebie, podobnie musi to wyglądać u Sławka. Nie może patrzeć na Euro 2016, a na to co się dzieje dziś i jutro. Ostatnia jego strata z Koroną była niefortunna, ale i obrońcy powinni się zachować inaczej. Ja jestem z niego zadowolony, bo trzeba mu oddać to, że ciężko pracuje - dodał.
W swojej grze Peszko często kieruje się emocjami. - To właśnie taki typ piłkarza. Mecz trwa 90 minut i musi o tym pamiętać. Już teraz poprawił grę jeden na jeden. Nie uważam, że gra źle. Jak zda sobie sprawę z pewnych rzeczy, to piłka sama zacznie go szukać i nie będzie mu łatwo odebrać piłki - zauważył szkoleniowiec.
Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: wybór Infantino to fajna decyzja dla Polski
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.