Premier League: Chelsea złamała Southampton, koniec fantastycznej serii Frasera Forstera!

PAP/EPA / WILL OLIVER
PAP/EPA / WILL OLIVER

W wyjazdowym meczu z Southampton Chelsea szło jak po grudzie, ale ostatecznie złamała defensywę gospodarzy i triumfowała 2:1! To koniec fantastycznej serii bramkarza Świętych Frasera Forstera, który nie wyjmował piłki z siatki przez 615 minut!

Pierwsza połowa przypominała nieco partię szachów. Oba zespoły nie chciały się odkrywać. Miejscowi momentami oddawali inicjatywę mistrzowi Anglii, lecz ten - choć wymieniał mnóstwo podań na ich połowie - nie mógł się przebić przez dobrze zorganizowaną defensywę. Jak na dłoni było widać, że długa seria Świętych bez straty gola (trwająca od 2 stycznia) nie była dziełem przypadku.

Tuż przed przerwą - gdy przewaga The Blues zdawała się rosnąć - gospodarze zadali im bolesny cios, choć tego gola wypracował... Abdul Rahman Baba. Po jego koszmarnym podaniu na własnej połowie piłkę przejął Shane Long i po krótkim sprincie wpakował ją do siatki w sytuacji sam na sam z Thibautem Courtoisem.

Londyńczycy postawili się w bardzo trudnej sytuacji i po przerwie musieli mozolnie budować atak pozycyjny. W pewnym momencie ekipa Ronalda Koemana zaczęła się jednak ograniczać tylko do obrony, a napór mistrza Anglii był coraz większy i gol na 1:1 wisiał w powietrzu. Powinien paść już w 59. minucie, gdy z najbliższej odległości przestrzelił Diego Costa.

W końcu jednak mistrz Anglii dopiął swego. Na kwadrans przed upływem regulaminowego czasu Costa się zrehabilitował, odzyskał pozornie beznadziejną piłkę i właśnie w tej akcji padło wyrównanie. Cesc Fabregas chciał dośrodkować do Edena Hazarda, jednak Belg w ogóle nie dotknął piłki, a ta - posłana w światło bramki - ugrzęzła w siatce obok skonsternowanego Frasera Forstera. 27-latek puścił pierwszego gola w obecnym sezonie (w swoim siódmym występie) i skapitulował po serii 615 minut z czystym kontem. Dla Świętych była to natomiast pierwsza stracona bramka po 629 minutach. Wcześniej dali się zaskoczyć 2 stycznia w wyjazdowym pojedynku z Norwich City (0:1), w którym między słupkami stał jeszcze Maarten Stekelenburg.

W sobotę Southampton nie wywalczył nawet remisu, bo w końcówce Chelsea poczuła krew i rzuciła się do szaleńczych ataków. Efekt? W 89. minucie udało jej się wyszarpnąć zwycięstwo. Z rzutu rożnego dośrodkował Willian, a piłkę do siatki po rękach Forstera skierował głową Branislav Ivanović.

The Blues triumfowali 2:1 i to dla nich wyjątkowo wartościowe zwycięstwo - odniesione na trudnym terenie z niesamowicie niewygodnym w ostatnim czasie przeciwnikiem. Teraz drużyna Guusa Hiddinka zajmuje 11. miejsce w tabeli z dorobkiem 36 pkt. Święci natomiast mają 40 oczek i plasują się cztery pozycje wyżej.

Southampton - Chelsea Londyn 1:2 (1:0)
1:0 - Shane Long 42'
1:1 - Cesc Fabregas 75'
1:2 - Branislav Ivanović 89'

Składy:

Southampton: Fraser Forster - Cedric Soares, Virgil van Dijk, Jose Fonte, Matt Targett, Ryan Bertrand, Oriol Romeu, Jordy Clasie, Steven Davis, Charlie Austin (79' Sadio Mane), Shane Long (69' Graziano Pelle).

Chelsea Londyn: Thibaut Courtois - Cesar Azpilicueta, Gary Cahill, Branislav Ivanović, Abdul Rahman Baba (46' Kenedy), John Obi Mikel, Cesc Fabregas, Willian, Eden Hazard (90+3' Nemanja Matić), Pedro Rodriguez (7' Oscar), Diego Costa.

Żółte kartki: Steven Davis, Ryan Bertrand, Jordy Clasie (Southampton) oraz Diego Costa (Chelsea Londyn).

Sędzia: Martin Atkinson.

Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: wybór Infantino to fajna decyzja dla Polski

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)