Kiedy Danny Welbeck wbił Leicester City gola w doliczonym czasie gry, wydawało się, że Arsenal dostanie ogromny zastrzyk energii. Tymczasem kolejne mecze przyniosły wielkie rozczarowanie. Najpierw FC Barcelona pokazała miejsce w szeregu praktycznie eliminując Kanonierów z Ligi Mistrzów, a w niedzielę 18-letni Marcus Rashford upokorzył londyńczyków.
Manchester United przetrzebiony kontuzjami atakował Arsenal absolutnym debiutantem w Premier League. Młody Rashford kilka dni wcześniej zdobył dwa gole w Lidze Europejskiej, ale kto spodziewał się, że powtórzy swój wyczyn w niedzielę? Nawet Arsene Wenger przyznał, że 18-latek zaskoczył go. Do dwóch bramek dołożył asystę i rzucił w cień chociażby Theo Walcotta.
Anglik zaliczył prawdopodobnie jeden z najgorszych meczów w karierze. Nie dlatego, że pudłował na potęgę, ale był praktycznie niewidoczny. Gdy w 63. minucie opuszczał murawę miał na koncie 17 dotknięć piłki i ledwie 9 podań. Kibice Arsenalu dostrzegli słabą dyspozycję Walcotta. - Wenger powinien ubrać Walcotta w inny kolor koszulki, żeby koledzy podawali mu piłkę - pisał jeden z nich. Inny dodawał: - Chciałbym zgłosić sprawę oszusta. Pan Theodore Walcott pobiera pensję 140 tysięcy funtów tygodniowo i podszywa się za piłkarza. Aresztować go!
Walcott ma za sobą bardzo słaby sezon. W 21. meczach Premier League strzelił zaledwie cztery gole i dołożył trzy asysty. To bardzo słaby wynik jak na napastnika, który walczy w zespole aspirującym do mistrzostwa Anglii. Olivier Giroud ma bardzo małe wsparcie. Kolejnym graczem, który rozczarowuje w tym sezonie jest Alexis Sanchez. Chilijczyk od 17 października poprzedniego roku nie strzelił gola w lidze. Jego posucha trwa już 10 meczów i kiedy Walcott oraz Sanchez nie zdobywają bramek, to trudno walczyć o mistrzostwo Anglii. Zbyt mała liczba zawodników bierze na siebie ciężar strzelania goli. Tylko wspomniany Giroud przekroczył barierę dziesięciu trafień.
Kolejnym zarzutem wobec Arsenalu jest brak mentalności zwycięzców. Kanonierzy od kilku lat mają problem w decydujących meczach/fragmentach sezonu, kiedy po prostu muszą wygrać. Tak samo było w niedzielę, kiedy byli faworytem rywalizacji z Manchesterem United. Czerwone Diabły miały zostać ograne bez problemu - jak jesienią na Emirates Stadium. Wówczas zagrali najsilniejszym składem, a teraz wychowankowie musieli łatać dziury.
Przed nimi trzy wyjazdowe mecze, w których będzie trudno o komplet punktów. Prawdziwym (kolejnym) testem będzie starcie z Tottenhamem Hotspur. Następnie Arsenal zmierzy się z Evertonem oraz West Ham United. Wszystkie te drużny bez problemu stać, żeby pokonać Arsenal. Czy już w marcu londyńczycy stracą szanse na mistrzostwo Anglii?
Zobacz wideo: Louis van Gaal: podszedłem do tego meczu zbyt emocjonalnie
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.