Zabójcza końcówka Podbeskidzia Bielsko-Biała. "Szczęście się do nas uśmiechnęło"

Gole zdobyte w końcówce dały Podbeskidziu Bielsko-Biała zwycięstwo nad Górnikiem Łęczna. Dla Górali to trzeci triumf z rzędu w rozgrywkach Ekstraklasy. - Szczęście się do nas uśmiechnęło - przyznał Paweł Tarnowski.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk

Mecz pomiędzy Podbeskidziem Bielsko-Biała i Górnikiem Łęczna rozgrywany był w bardzo trudnych warunkach. Padający deszcz ze śniegiem sprawił, że murawa była mocno nasiąknięta wodą, a stan boiska z każdą minutą był coraz gorszy. W tych warunkach na boisku było dużo niedokładności. W końcówce więcej szczęścia mieli jednak Górale, którzy wygrali 2:0.

Gole dla Podbeskidzia zdobyli Mateusz Szczepaniak oraz Adam Mójta. - Panowały bardzo ciężkie warunki. Pogoda, ani boisko nam nie pomagało. Grało się trudno w piłkę, o ile tak to można określić. W drugiej połowie mecz zrobił się otwarty, było bardzo ślisko, wiele nam nie wychodziło, lecz w ostatnich minutach szczęście się do nas uśmiechnęło i zdobyliśmy dwie bramki - powiedział Paweł Tarnowski, który na boisku pojawił się po przerwie.

Dla bielszczan było to trzecie z rzędu zwycięstwo. Wcześniej Górale ograli Lecha Poznań i Wisłę Kraków. Dzięki tak dobrej passie awansowali z szesnastej pozycji na dziewiątą i do grupy mistrzowskiej tracą tylko punkt. We wtorkowym starciu Podbeskidzie niemal przez całą drugą połowę broniło się przed atakami zawodników Górnika Łęczna.

- Mamy trzy punkty i bardzo się z nich cieszymy. W drugiej połowie przeciwnicy trochę nas przycisnęli, lecz udało nam się dobrze kontrolować grę i kontrować. W ostatnich minutach Górnik nie miał nic do stracenia i bardziej się otworzył, a my to skrzętnie wykorzystaliśmy. Najważniejszy jest monolit i gra całej drużyny - przyznał Tarnowski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×