17 kolejnych ekstraklasowych wizyt Cracovii na stadionie Ruchu to 14 jej porażek i tylko trzy remisy. Mało tego, w siedmiu ostatnich domowych meczach z Pasami Niebiescy zdobyli komplet 21 punktów. Nic nie zapowiadało tego, by krakowianie przerwali czarną serię akurat teraz. Cracovia przyjechała do Chorzowa po porażce z Zagłębiem Lubin (1:2) przed własną publicznością, a do tego osłabione brakiem Miroslava Covilo i Pawła Jaroszyńskiego, czyli dwóch absolutnie podstawowych zawodników ekipy Jacka Zielińskiego.
Aż 12 z 49 bramek Pasy zdobyły w pierwszym kwadransie gry, a przy Cichej 6 potwierdziły, że umiejętność prowadzenia "wojny błyskawicznej" jest ich mocną stroną. Krakowianie objęli prowadzenie już w 5. minucie gry. Po centrze Mateusza Cetnarskiego z rzutu rożnego Boubacar Dialiba uderzył głową na bramkę Ruchu, Matus Putnocky wypluł piłkę przed siebie, a Erik Jendrisek wepchnął ją do siatki z najmniejszej odległości. To już 13. bramka zdobyta przez Cracovię w pierwszym kwadransie gry - nikt w lidze nie jest tak skuteczny w tym okresie meczu.
Szybkie otwarcie wyniku i znakomicie przygotowane boisko, które sprzyjało grze, jaką lubią uprawiać piłkarze Ruchu i Cracovii, zwiastowało znakomite widowisko i nikt, kto zjawił się w środowy wieczór przy Cichej 6, nie mógł żałować tej decyzji. Podrażniony stratą gola Ruch zepchnął Cracovię do defensywy. W 21. minucie po centrze z rzutu rożnego Mariusz Stępiński zagłówkował w poprzeczkę, a po chwili strzał Patryka Lipskiego z 18 metrów z najwyższym trudem obronił Grzegorz Sandomierski.
Niebiescy zasłużyli na wyrównanie, ale w doprowadzeniu do niego pomogli im sędziowie. W 24. minucie Maciej Iwański zagrał prostopadle do Kamila Mazka, który wykorzystał sytuację sam na sam z Sandomierskim, ale najpierw Iwański, a później Mazek byli na spalonym, co umknęło arbitrom. Oszołomiona Cracovia nie mogła narzucić swoich warunków gry, a Ruch poszedł za ciosem. W 30. minucie Marek Zieńczuk ostemplował słupek bramki Pasów uderzeniem z rzutu wolnego z ok. 30 metrów, a osiem minut później gospodarze wyprowadzili zabójczą kontrę. W jej końcowej fazie Lipski uruchomił Łukasza Surmę, którego strzał obronił Sandomierski, ale do piłki dopadł Stępiński i wpakował ją do pustej bramki. To 12. trafienie napastnika Ruchu w tym sezonie, ale pierwsze od 439 minut.
Tuż po zmianie stron świetnie dysponowany Mazek przeprowadził dwie brawurowe akcje, ale w obu przypadkach Sandomierski obronił jego uderzenia. Ruchowi nie udało się podwyższyć prowadzenia, a po godzinie gry do głosu znów doszła Cracovia. W 59. minucie błysnął Cetnarski. Pomocnik Cracovii otrzymał piłkę w polu karnym Ruchu, będąc ustawionym tyłem do bramki rywali, a po chwili zaskoczył Putnocky'ego efektownym lobem. Dorobek 28-letniego pomocnika Cracovii w tym sezonie to już dziewięć goli i osiem asyst.
Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a Pasy prowadziły już 3:2. Po centrze Cetnarskiego z rzutu rożnego piłka trafiła do Damiana Dąbrowskiego, który uderzył bez namysłu tak, że nie dał Putnocky'emu szans na interwencję. Ruch rzucił się do odrabiania strat, ale świetnie spisywał się Sandomierski, który nie tylko królował na przedpolu, ale też zatrzymywał uderzenia rywali z dystansu i obrębu pola karnego.
Ruch Chorzów - Cracovia 2:3 (2:1)
0:1 - Jendrisek 5'
1:1 - Mazek 24'
2:1 - Stępiński 38'
2:2 - Cetnarski 59'
2:3 - Dąbrowski 61'
Składy:
Ruch: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Paweł Oleksy - Kamil Mazek, Łukasz Surma (82' Michał Efir), Maciej Iwański (89' Łukasz Hanzel), Patryk Lipski, Marek Zieńczuk (73' Łukasz Moneta) - Mariusz Stępiński.
Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu, Hubert Wołąkiewicz, Piotr Polczak, Łukasz Zejdler (34' Marcin Budziński) - Damian Dąbrowski, Mateusz Cetnarski (86' Mateusz Wdowiak) - Jakub Wójcicki, Bartosz Kapustka, Erik Jendrisek - Boubacar Dialiba (69' Tomas Vestenicky).
Żółte kartki: Zejdler, Polczak, Vestenicky (Cracovia).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 6701.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: zaskakująca bramka w Niemczech
Źródło: WP SportoweFakty