Przed rundą wiosenną Grzegorz Niciński otrzymał czterech zawodników, którzy mają stanowić o sile gdyńskiego zespołu. Nowymi postaciami w drużynie są Mateusz Szwoch, Dariusz Formella, Yannick Kakoko i Gaston Sangoy. - Nikt chyba nie spodziewał się takich transferów. Uważam, że są one bardzo dobre - skomentował Krzysztof Sobieraj, kapitan Arki.
Obrońca żółto-niebieskich bardzo cieszy się z takiego obrotu spraw, aczkolwiek uważa, że wszystkich piłkarzy czeka trudna walka o miejsce w osiemnastce meczowej.
- To nie trener ma problem, ale my zawodnicy, żeby dostać się do kadry meczowej. Taka sytuacja rodzi tylko pozytywy dla klubu - wyjaśnił.
Sobieraj pokusił się o ocenę nowych piłkarzy. Najbardziej przypadł mu do gustu transfer Szwocha, który wraca do Gdyni po przygodzie z Legią Warszawa. Pozytywnie wypowiedział się także na temat nowego napastnika, Gastona Sangoya.
- Działacze nie ryzykowali, tylko sprowadzili zawodników, których dobrze znali. Cały czas mieli ich pod lupą. Nikomu nie trzeba przedstawiać Mateusza Szwocha, który wciągał tę ligę, jak chciał. Kolejnym nowym graczem jest Yannick Kakoko, który dał się nam we znaki w meczu w Gdyni. Myślę, że ten zawodnik spokojnie poradziłby sobie w ekstraklasowym klubie. Po pierwszych treningach widać, że to klasowy zawodnik. Dariusz Formella zaznaczył także swoją obecność w ekstraklasie. Zdobył doświadczenie grając w pucharach i nam również powinien pomóc. A o Gastonie statystyki mówią same za siebie. Warto spojrzeć w jego liczby. Są imponujące - powiedział Sobieraj.
Kapitan Arki nie boi się także o atmosferę w szatni. Nowi piłkarze dość szybko się zaaklimatyzowali.
- Nie robimy żadnych integracji, nie spotykamy się gdzieś potajemnie. W tej szatni, odkąd tu jestem, nie ma żadnych podziałów. Atmosfera jest zdrowa i uczciwa. Życzyłbym sobie, a byłem w kilku klubach, by ta sytuacja w szatni była zawsze taka jak jest tu w Arce - przyznał obrońca gdyńskiego zespołu.