W 71. minucie Jakub Słowik otrzymał krótkie podanie od Adama Frączczaka i miał dużo czasu oraz wariantów do wyboru. Zdecydował się na ryzykowną zabawę z piłką oraz Mariuszem Stępińskim.
- Chciałem cofnąć się z piłką do pola karnego i złapać ją. Była to bardzo zła decyzja. Jest mi przykro i jedyne co mogę zrobić to przeprosić kibiców, drużynę i trenerów za nieodpowiedzialne zachowanie - kajał się bramkarz Pogoni Szczecin.
Sędzia Bartosz Frankowski podyktował rzut karny za pociągnięcie za koszulkę i na dodatek pokazał Słowikowi czerwoną kartkę. Patryk Lipski zamienił jedenastkę w gola, a grający z przewagą zawodnika Ruch Chorzów wygrał spotkanie 3:2.
- Czułem bezradność. Po złej decyzji muszę wyciągnąć wnioski na przyszłość. Wraz z kolegami wierzyliśmy w to, że damy radę. Czerwona kartka i rzut karny to jeszcze nie bramka. Szkoda, że w konsekwencji skończyło się porażką. Nie trzeba mnie pocieszać, bo nie poddaję się. Jeszcze pokażę się w następnych meczach z dobrej strony - obiecuje Słowik.
Przed przerwą Pogoń straciła jednego gola i ponownie w centrum wydarzeń byli Słowik oraz Frączczak. Ten drugi niefortunnie skierował piłkę w stronę własnej bramki, próbując przeciąć podanie Grodzickiego do Stępińskiego.
- Ruch zagrał cwaniacko, a szczerze mówiąc nie wiem, jak piłka wpadła do bramki. Leciała dziwną parabolą i uciekła mi z rąk. Wydaje mi się, że byłem blisko złapania jej, ale po chwili zobaczyłem, że jednak padł gol - opisał Słowik.
Następnym przeciwnikiem Pogoni Szczecin będzie KGHM Zagłębie Lubin.