Po 26. kolejce Górnik Zabrze zajmuje ostatnią pozycję w tabeli Ekstraklasy, a do miejsca gwarantującego utrzymanie traci cztery punkty. Po słabym początku rundy wiosennej w zespole doszło do zmiany szkoleniowca. Od prowadzenia drużyny odsunięty został Leszek Ojrzyński, a jego następcą został Jan Żurek, który miał być trenerem tymczasowym, lecz władze Górnika postanowiły, że poprowadzi on zespół w kolejnych meczach.
Zabrzanie w ostatnim tygodniu pieczołowicie przygotowywali się do niedzielnego spotkania z Lechia Gdańsk. Trener Żurek sporo uwagi zwrócił na taktykę. - Przygotowujemy ją pod kątem Lechii. To jest drużyna o podobnym potencjale jak Lechia. W zespole tym są znane nazwiska, a trenerowi Nowakowi udało się stworzyć ciekawą drużynę. To będzie bardzo ciężki dla nas mecz. Co prawda Lechia przegrywała na wyjazdach, ale nie ma łatwych spotkań. Czeka nas weryfikacja z bardzo dobrym zespołem - przyznał Żurek.
Po zmianie szkoleniowca w zespole jest zdecydowanie lepsza atmosfera, co dostrzegł również szkoleniowiec 14-krotnych mistrzów Polski. Jednak wciąż brakuje wyników. W tej rundzie Górnik Zabrze przegrał cztery spotkania i zanotował tylko jeden remis. Fatalnie wygląda też bilans bramek. Górnik w pięciu meczach zdobył jednego gola, a stracił stracił dziesięć.
Szkoleniowiec zabrzańskiego klubu jest zadowolony z wykonanej dotychczas pracy. - Była rozmowa z zawodnikami, zrobiliśmy trochę inny projekt na ten mecz. Było więcej wszechstronnej pracy, drużyna fajnie wykonywała zadania, zawodnicy zaczęli się uśmiechać. Schodzimy z obciążeniami, mecz jest w niedzielę, mamy dwa dni do dopieszczenia pewnych rzeczy. Tę pracę dopiero rozpoczęliśmy, ale patrząc na to, co do tej pory zrobiliśmy, to jestem zadowolony - przyznał trener Górnika.
59-letni szkoleniowiec po meczu przeciwko Legii Warszawa dostrzegł plusy w grze swoich podopiecznych. Górnik z dobrej strony pokazał się w pierwszej połowie, pierwszy zdobył gola, a prowadzenie stracił dopiero w ostatniej akcji pierwszej połowy. Po zmianie stron dominowali już wicemistrzowie Polski, którzy pewnie wygrali 3:1.
- W Warszawie chciałem zobaczyć czy możemy stworzyć kolektyw. Było to widać, chłopcy walczyli i wzajemnie sobie pomagali. Mamy pewne znaki zapytania. Był taki moment, że miałem prawie wszystkich zawodników do dyspozycji i zacząłem się cieszyć, że chłopcy się rwą do pracy. Niektórzy są niedoleczeni, ale wiedzieli, że chcą być z nami na zajęciach - zakończył Żurek.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: fenomenalna seria bramkarza
Źródło: WP SportoweFakty