Filip Starzyński był zawodnikiem Lokeren od lipca do stycznia. Na Daknamstadion miał zastąpić sprzedanego Clubowi Brugge Hans Vanaken, ale choć wyjeżdżał z Ekstraklasy jako czołowy asystent ligi, zderzenie z Jupiler Pro League było dla niego bardzo bolesne.
Co prawda zaczął sezon w wyjściowym składzie, ale po dwóch przeciętnych występach wypadł z "11". Potem zagrał w lidze jeszcze siedem razy, ale od pierwszego gwizdka tylko trzykrotnie. Ostatni występ w Jupiler Pro League zaliczył 27 października.
W styczniu zdecydował się na powrót do Polski i został wypożyczony do Zagłębia Lubin. To był strzał w "10", bo w siedmiu wiosennych meczach zdobył dwie bramki, zaliczył cztery asysty, czym zasłużył na powrót do reprezentacji Polski. W spotkaniu z Finlandią udowodnił, że może się przydać Biało-Czerwonym: zdobył kapitalną bramkę na 3:0 i miał udział przy golach na 2:0 i 4:0.
Jego świetny występ przeciwko Finom nie przeszedł w Belgii bez echa. "W Lokeren nie rozumieją piłki: w Polsce naprawdę znaleźli następcę Hansa Vanakena" - pisze "Het Laatste Nieuws".
"Nie udało mu się zastąpić Hansa Vanakena i wrócił do Polski, gdzie spisuje się tak dobrze, że otrzymał powołanie do reprezentacji i zdobył bramkę w meczu z Finlandią.
Na Daknam są zaskoczeni, ponieważ w pierwszej części sezonu był bezbarwny, ale jak się okazuje, potrafi grać w piłkę" - czytamy dalej na łamach hln.be
"Lokeren ściągał Starzyńskiego z wielkimi nadziejami, ale ten nie potrafił wypełnić luki po Hansie Vanakenie. Zimą wrócił do Polski i w swojej ojczyźnie spisuje się znakomicie. Ten fantastyczny gol jest tego dowodem" - komentuje voetbalprimeur.be.
"Jego przygoda z Belgią była krótka. Po kilku ciężkich miesiącach w Lokeren wrócił do Polski i rozkwita. Kto wie, może w przyszłym sezonie Starzyński jeszcze zrobi coś dla Lokeren?" - zastanawia się voetbalkrant.com.
Zobacz wideo: Zbigniew Boniek: Gdyby Euro 2016 było jutro...
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.